WLR pisze:
.... Nikt mnie nie przekona, że obcinanie
jajec żywemu zwierzakowi jest dobre. Że powoływanie do życia mutanta - francuskiego buldożka
który nie może zwyczajnie oddychać i całe życie cierpi z bólu stawów, kręgosłupa i czego tam jeszcze,
jest dobre. Pies ma ruchać radośnie i obsikiwać drzewa, bo taka jest jego natura. Jak się komu ta
natura nie podoba, niech zostawi psa w spokoju. I kota. Nie należy też dokarmiać dzikich kotów
- co jest absurdem, bo albo mnożą się na potęgę, albo trzeba je kastrować, ale szczura nie pogonią
bo im zwisający bebzon przeszkadza. Populacja kotów sama się ustabilizuje na poziomie dostępnego
pożywienia, i szczurów przez to też. Obecnie koty i szczury pozdrawiają się szarmancko mijając się
na osiedlach, bo głupi człowiek ingeruje w naturalne procesy. Kot ma ganiać szkodniki, a nie wylegiwać
się w ciepłej budce z TOZ, przy pełnej misce przyniesionej przez babcie kociary.
Takie mam zdanie i jest ono moje własne. Zabroni mi kto?
Wężykiem, wężykiem.....
Z psami nie tak łatwo, one dzikie właściwie nie są, zbyt długo są z człowiekiem, czipować i karać za posiadanie bez?
Tyle że gdyby wprowadzono obowiązek, natychmiast pojawi się urzędnicza patologia.
PS
Ładnych parę lat temu miałem okazję obserwować z bliska pewną lecznicę dla zwierzątek, właścicielki dorwały się do jakichś funduszy i dawaj kastrować wszystko co żyje w okolicy, promocja jak cholera, wytrzymały ze sześć lat, tej sterylizacji, a było wszystko, sklepik dla zwierzaczków, rybki, fryzjer dla piesków, lecznica całodobowa, pierwsza padła całodobowa, i po kolei wszystko.
Trzeba było zrobić z pet shopu domowe obiadki, ale to już kto inny.