stary praktyk pisze:
Było Ruskich nie wyganiać. Siedzieli w swoich gettach i nikomu nie wadzili - za wyjątkiem paru oszołomów...........w każdym bądź razie mnie nie przeszkadzali. A nawet miałem paru przyjaciół.....
..
o zgrozo........
Taki pomysł był i nawet całkiem serio. Trochę w nim uczestniczyłem. Tych Ruskich w Polsce było ok. 50 tysi. To stan osobowy. Do tego pełnowartościowy sprzęt. Czołgi, wozy bojowe, artyleria i wyrzutnie rakiet, samoloty i śmigłowce. Uzbrojenie i logistyka. To były pełnowartościowe, dobrze uzbrojone i wyposażone jednostki. Pierwszy rzut. W rozlatującym się ZSRR nie bardzo mieli dla nich miejsca i nie wiedzieli co z tym zrobić. Pomysł był aby wziąć ich na nasze utrzymanie. Trochę przeorganizować na kształt Legii Cudzoziemskiej. Zrobić z nich siłę uderzeniową gotową dać każdemu w mordę kto nam podskoczy. Oczywiście z wyjątkiem Rosji. Wymagało to nawiązania prawdziwych stosunków dobrosąsiedzkich o wzajemnej pomocy i przyjaźni. Aspiracji do NATO jeszcze wtedy nie było. Uwierzycie, że do pomysłu zapalił się Wałęsa?! Rosjanie byli skłonni to kupić. W ówczesnym MON parę osób było skłonnych potraktować to poważnie. Jednak górę brały już siły bardzo patriotyczne i całość potraktowano w kategoriach niepoważnych pomysłów.
Może Komandor coś pamięta na ten temat, a może nie. Marynarka w mniejszym stopniu w tym partycypowała. Bardziej wojska lądowe i lotnictwo.