Wielki Wezyr pisze:
A mnie chuj obchodzi, czy UE popiera odstrzał, czy nie.
To człowiek stanowi problem dla ekosystemu, a nie odwrotnie.
Dokładnie. Co nie znaczy że jako mieszczuch byłem zachwycony jak wielokrotnie w poprzednich kilku porach zimowych musiałem sprzątać rozwleczone przez dziki resztki z wywracanego przez nich kubła ma zmieszane odpady komunalne. Albo jak chciał nie chciał trzeba było odbierać wnuczkę ze szkoły bo w jej bezpośrednim pobliżu grasowały stada dzików. Dopiero po tym drugim epizodzie (na szczęście dość krótko trwającym) władze Wrocławia (wcześniej głuche na liczne petycje mieszkańców i nawet bezczelnie odpisujące że w pobliżu ratusza miejskiego
urzędnicy nie widzą jeszcze dzików i wszystko z ich punktu widzenia jest pod kontrolą) interweniowały w PZŁ i mamy spokój z dzikami. Dalej pokazują się płochliwe sarny zygzakiem biegające po jezdniach, ale też jest ich ostatnio mniej. Powoli problemem stają się jednak sympatyczne bobry które kolonizują liczne dopływy Odry w granicach Wrocławia. A musicie wiedzieć że Wrocław to wyjątkowy, unikalny w Europie skomplikowany węzeł hydrologiczny.
Bobry na mniejszych ciekach "usprawniają" za nas retencję wody budując sobie zapory które to przy większych opadach rozwleczone przez wodę zatykają zastawki, klapy i śluzy. W niektórych miejscach dziesiątki pni drzew rosnących w pobliżu wody jest już otoczone zdystansowaną stalową siatką. Na razie zastosowano taki półśrodek, który może się pod naciskiem fanatycznych ekologów zamienić w konieczność dożywiania tych zwierzaków.
Ale to wszystko jest winą człowieka który rozpychając się rujnuje a ostatecznie zajmuje naturalne siedliska tych zwierząt.
Zawsze w czasie rozmyślania o zwijającej się przyrodzie za sprawą naszego "postępującego rozwoju" przypomina mi się znane powiedzenie < czyńcie sobie Ziemię poddaną>. No i robimy, tyle że wyjątkowo nietrafnie.