Jednak kurwy.
Kurwa kurwie łba nie urwie.
Chyba, że kurwę kolano boli.
To niby kurwa kurwie łba nie urwie- ale już po kurwie.
Solidarność walcząca.
Z kim?
Z Solidarnoscią normalną.
Czyli nienormalna.
Do dzisiaj jakoś tak mają solidaruchy.
Rewolucja zjada swe dzieci.
Jak malutki jebnie w przescieradło ostatniego bąka spod kolana to dopiero zobaczymy derby.
Wielka Pardupicka przy tym to nic, Ascott też.
Tu nie bedzie fraków i kapeluszy. Tu se bedą gardła przegryzać.
Ale tak to jest jak się zbóje dzielą schedą po trollu, który podgryzł PAŃSTWO. Państwo ładu i porządku.
Niewolnego od wad ale jednak praworządnego.
Teraz?
Jakby co - zgrzytanie kości i chapanie do siebie ile się da. Bo potem - nicość.
Pośmierci kurdupsona powinno wojsko jakieś kapitańskie albo i porucznicze wziąć za pysk tę swołocz, wsadzić do obozów i tak napierdalać, aby sobie konta przypomnieli. Potem wybory. Jakieś normalne, bez tych śmieci, które są. I - może, może - powtarzam, coś by się u nas wyklarowało. Ale znając realia, za następne dwadzieścia parę lat znowu potrzeba byłoby czyścić stajnię...

Kurwa, przyszło mi żyć w Polsce akurat...
Tak się jakoś przyzwyczailem.