Arend, - w/g mnie zaprezentował raczej bogracz.
Znaczy, to też gulasz ale po węgiersku. Z tym, że to w zasadzie taka potrawa jednogarnkowa .....!
Sama w sobie jest gotową do spożycia - ale podaje sie do tego świeże pieczywo.
Jednak w porównaniu z naszym gulaszem, - jest węgierski bogracz piekielnie ostry.....bez dzbanka z
lekkim np. rislingiem - dla nieprzyzwyczajonego trudny do spożycia......!
Gdzieś już wcześniej podawałem oryginalne przepisy do kuchni węgierskiej.
Czy to danie "królewskie"..........?!
Raczej nie. Zarówno bogracze, gulasze, porkolty czy wszelkie zupy, zwłaszcza rybne, - to potrawy dawnych czikosów i wszelkich grup społeczności wędrownych, które posiłki przygotowywały we wspólnych "kociołkach" - stąd określenie - dania jednogarnkowe.
Ale dobrze zrobiony bogracz czy porkolt spokojnie można podać na najdostojniejszym nawet stole.
W Szczecinie na Zamku była za moich czasów restauracja gdzie bogracz podawano w specjalnych "kociołkach" ogrzewanych przez płonąca kostkę "suchego" spirytusu co dawało niesamowity efekt.
Teraz doczytałem przepis jaki zamieścił;
Dobrze podejrzewałem; - to bogracz........! A właściwie bogracsgulyas.
Jednak przepisów na to danie jest tyle samo co u nas na bigos..........!