Hornet pisze:
agronom pisze:
Dlaczego nie chceta całkowitej redukcji?
Bo nikt nigdy nie zbadał jaki wpływ na kondycje lasów będzie miało zniknięcie tak ważnego gatunku jakim jest dzik- leśny odkurzacz, bo dziki musza być w lesie dla następnych pokoleń ale i tak mi nie uwierzysz, bo zielona pizda napisze, że chcemy tylko do nich napierdalać z karabinów.
Ani w tę odmowę odstrzału loch też zielone pizdy nie uwierzą, bo to pisowskie, tepe nasienie.
Dziki w lesie są u siebie i wkoło dziczych chujów im latają interesy rolników , hodowców tuczu wieprzowego etc.
Dlatego całkowita redukcja to tylko w Ministerstwie- dziki zostaja u siebie.
Nie bardzo się orientuję o co chodzi w tym konflikcie myśliwskim. Z tego co tu czytam chodzi o odszczał dzików bo jest ich zbyt wiele, bo roznoszą choroby zakaźne na świnie. Nawet ciężarne lochy nie mają być oszczędzone. Jeżeli to nieprawda proszę mnię naprostować.
Mam wrażenie, że konflikt polega na tym, że znowu brakuje w tym wszystkim komunikacji, jasnych, precyzyjnych danych za i przeciw. Za co winę ponosi obecna wadza. A polega to na tym, że w przekazie mamy taki galimatias, że przeciętny obatel tak naprawdę nie wie komu ma wierzyć. Na dodatek wkradła się tu ideologia, którą wniósł w środowisko myśliwych towarzysz Szyszko, co stwarza sytuację, że sama jego postać działa jak płachta na byka. Nie twierdzę, że wszyscy myśliwi temu ulegają ale akurat w tym momencie ze zrozumiałych względów najwięcej do powiedzenia mają ci co przy Szyszce. A co za tym idzie ci co przeciwni PiSowi i nie lubią Szyszki nie lubią myśliwych i automatycznie nie wierzą w ich dobre intencje podejrzewając niestety, że chodzi jedynie o polskie safari.
Nie chce tu nikogo obrażać, ani przeciwników myśliwych ani jedynego tu ich przedstawiciela Pana Horneta. Niemniej wg mnie sprawa jest mało przejrzysta. Tak się w tym kraju porobiło, że przeciętny Polak nikomu już nie wierzy, w żadne autorytety, w statystyki, w naukę. Katabasowi najprędzej. I to jest cała tragedia.