CK 0 pisze:
to jest w duzej czesci zaplanowane dzialanie choc z drugiej strony rowniez mocno przypadkowe
niedołęstwo osob odpowiedzialnych za niektore sprawy prowadzi do konfliktow (np. Turów), to niezamierzony przypadek, w normalnym kraju konczy sie to dymisją ale w Polsce od dluzszego czasu stosuje sie inna taktyke, tutaj sprawcy pozostaja na stanowisku a powstale spory wykorzystywane sa do politycznych rozgrywek, to jest premedytacja
jest to podwojnie patologiczne, jesli bowiem rząd stara sie przedstawic dany konflikt jako efekt dzialania wrażych sił to nie mozna wyjebac ze stołka winowajcy gdyz zgodnie z tak lansowaną teoria nie on spowodowal zatarg lecz tamci, mamy wiec na karku zarówno nowy antagonizm jak i wciaz czynnego nieudolnego debila; nawiasem piszac, nie wiem czy zauwazyliscie, ale w rzadzie Pis nie istnieje juz cos takiego jak oficjalne zdymisjonowanie, od dawna nie wykopuje sie tam ludzi ze stanowisk, jesli odchodza to oficjalnie jest to ich wlasne postanowienie a nie efekt decyzji przelozonych, i to wszystko tworzy zludzenie jakoby wszyscy w tym rzadzie byli bez wyjatku kompetentni i wykwalifikowani - jezeli rezygnuja to na wlasne zyczenie a jesli cos nawalą to wine zwala sie na wrogów, piszac krotko wlasnie obserwujemy dosc szybki proces tworzenia sie kasty rzadzacej ktorej ostatecznym celem jest doprowadzenie do jak najdalej idącej bezkarnosci i bezterminowego zachowania wladzy (dlatego po zawlaszczeniu mediow publicznych oraz wladzy sądowniczej nastapią kolejne etapy tego procesu, bedzie to na pewno osiagniecie maksymalnej spolegliwosci policji a finalnie ingerencja w system wyborczy)
Wypisz, wymaluj jakbym czytał Sołżenicyna, o sprawie wodociągów moskiewskich, o procesach szachtyńskich, o szkodnikach-inzynierach...
CK 0 pisze:
a co z tymi konfliktami? moim zdaniem przy calym spierdoleniu psychicznym tych osobnikow w rzadzie Pis sa oni jednak na tyle asertywni zeby sie osobiscie nie angazowac (na pewno nie pokażą tego w swietle kamer), te waśnie sa uzywane tylko do podjudzania elektoratu, osobiscie znam dziesiatki jesli nie setki ludzi ktorzy gryzą sie z kim popadnie, brat bije sie z bratem, ludzie nie rozmawiaja ze soba calymi latami z powodu drobnostki, toksyczne relacje, ekstremalna podejrzliwosc, zazdrosc, niecheć, narzekanie...to niezwykle podatny grunt na kreowanie wrogow w sferze publicznej, oczywiscie odpowiedzialny polityk nie powinien wykorzystywac tych slabosci ale niestety dzis jest to wykorzystywane w chuj, bo dziala, daje glosy i swietnie odwraca uwage od innych spraw, niemniej jednak w ostatnim czasie narosło wyjatkowo duzo tych ,,napastnikow'' ktorzy przesladuja nasz piekny kraj, albo to jakis wyjatkowy zbieg okolicznosci albo na 2022 rzad szykuje cos co moze sie mocno ludziom nie spodobac...
Dlatego natchniony Archipelagiem GUŁag Sołżenicyna, w 2017 roku pisałem o katobolszewickiej rewolucji wzorowanej na rewolucji bolszewickiej. Dostrzegłem w niej
nieodwracalne zniszczenie starego świata z lat 1989-2015 - analogicznie do upadku caratu i przejecie retoryki i metod bolszewickich (może nie tak drastycznych w warunkach polskich) w narzucaniu fundamentalizmu katolickiego. Zadaniem władzy jest oligarchizacja kraju na wzór sowiecki i wychowanie nowego człowieka PiSowieckiego.
Moje dalsze przewidywania mówią, że na gruzach kaczyzmu (w przypadku klęski gospodarczej Polski ala 1929) do władzy dojdą naziści z Konfederacji...