polar pisze:
Mocna z naukowego punktu widzenia ....
Wychodzi że jest problem i nie zniknie w najbliższej pięciolatce.
Problemem są powikłania przede wszystkim neurologiczne a drugi problem to taki że nic się z tym sztucznym czymś nie da zrobić. (sztucznym - "szczepionki" były gotowe niemal natychmiast to był pierwszy sygnał)
Czeka nas co najmniej jeszcze sześć lat, jak nie kilkanaście, nim ludzkie organizmy nauczą się z tym czymś obcym żyć.
"Szczepionki" nie chronią ale pozwalają uniknąć co gorszych powikłań i można je modyfikować w miarę postępów cowida.
Przechorowanie chroni przed powikłaniami jak szczepionka, nie, przed ponownym zarażeniem z tym że jest znaczne bardziej niebezpieczne i nie daje, podobnie jak szczepionka, trwałej odporności.
Te siedem czy ile ilat nie da się przeskoczyć, niestety, każdy jeszcze żywy, zachoruje i to nie jeden raz, później co być może będzie lepiej. Przechorowanie, i wyście z tego w dobrym zdrowiu, wielokrotne, lata! jest mało prawdopodobne.
Nikt tego co wyżej na razie wprost nie mówi za wyjątkiem firm sygnalistów, takich jak Pfizer.
Na swej polskiej stronie chwalą się nowym kontraktem na razie do 2023r na następne miliardy dawek dla unii a przecież nie jest to jedyny preparat.
Tyle wiadomości, nie moich, ale..... mogę poczekać jeszcze jakiś rok i zobaczyć co się będzie działo.... dalej nie wiem.....