List otwarty polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów[Wybrane fragmenty:] Nie ma już medycznego i naukowego uzasadnienia dla kontynuacji stosowanych obostrzeń.
Obecne zarządzanie kryzysowe stało się całkowicie nieproporcjonalne do zagrożenia i powoduje więcej szkody niż dobra.
Wzywamy do zakończenia nieuzasadnionych epidemiologicznie działań i natychmiastowego przywrócenia normalnych, demokratycznych zasad funkcjonowania Państwa, struktur prawnych, wszystkich naszych swobód obywatelskich oraz przestrzegania praw człowieka.
"Lekarstwo nie może być gorsze niż problem" to teza, która obecnie jest bardziej istotna niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Szkody dodatkowe wyrządzone obecnie ludności będą miały większy wpływ w bliskiej i dalekiej przyszłości na całą populację niż liczba osób aktualnie ochronionych przed SARS-CoV-2.
Uważamy, że wprowadzono obowiązkowe środki, które nie mają podstawy naukowej oraz że w mediach wykreowana została "koronapanika" bez możliwości przeprowadzenia otwartej debaty (poza jednym programem/2/), w której można by usłyszeć różne poglądy i opinie.
Co więcej, surowa, represyjna polityka dotycząca li tylko zakażeń koronawirusem silnie kontrastuje z aktualnie minimalną polityką rządu w kwestii zapobiegania i leczenia innych chorób, wzmacniania własnego układu odpornościowego poprzez zdrowy styl życia, optymalną opiekę z dbałością o jednostkę oraz inwestowaniem w personel służby zdrowia.
Covid-19 - FAKTY
Początkowo szacowana śmiertelność (stosunek liczby zgonów do liczby wszystkich zakażonych) z powodu zakażenia SARS-Cov 2 w najmniejszym stopniu nie znalazła potwierdzenia w żadnym kraju. Z badań naukowych wynika, że śmiertelność ta sytuuje się na poziomie 0,02-0,4% czyli na poziomie normalnej fali grypy sezonowej /3/). W Polsce do dn. 7.09.2020 zmarło 300 osób z dodatnim testem PCR bez chorób współistniejących, czyli 0,01%.
Istnieje różnica pomiędzy śmiercią z powodu koronawirusa i z koronawirusem. Ludzie często są nosicielami wielu wirusów i potencjalnie patogennych bakterii jednocześnie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzi z poważnymi objawami miało dodatkową chorobę, nie można wysnuć wniosku, że właśnie koronawirus był przyczyną śmierci. Statystyki ten fakt pominęły.
Najbardziej podatną grupą byli pacjenci w starszym wieku - 80 lub więcej lat. Większość (70%) zmarłych, młodszych niż 70 lat, cierpiała na inną chorobę np. sercowo-naczyniową, cukrzycę, chroniczną chorobę płuc lub otyłość.
Ogromna większość osób zarażonych (>98%) nie miała żadnych objawów lub przechodziła chorobę łagodnie.
Skąd więc panika?
Podstawą ogłoszenia epidemii/pandemii jest stwierdzana liczba dodatnich wyników niespecyficznego testu RT-PCR dającego wiele fałszywie dodatnich wyników, który sam jego twórca - Kary Mullis (otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie chemii w 1993r. za wynalezienie łańcuchowej reakcji polimerazy, PCR) uznał ten test za nieprzydatny do wykrycia i zdiagnozowania infekcji wirusowej i przeznaczony jest jedynie do procedur badawczych /38/. Test jest niezwykle czuły ale niespecyficzny i daje dodatnie wyniki również w przypadku zakażenia innymi czynnikami chorobotwórczymi takimi jak: wirusy grypy A i B, wirus para grypy typ2, wirus RSV B, adenowirusy, Mycoplazma pneumonie, Chlamudia Pneumonie. Test ten ponadto nigdy nie był walidowany czyli naukowo zweryfikowany ani nie spełnia koniecznych dla tego typu badania tzw. Postulatów Kocha, np. "Drobnoustrój, wyosobniony od chorej osoby, po wprowadzeniu do osoby zdrowej musi wywołać tę samą chorobę" *.
Test PCR opiera się o cykle powielenia materiału genetycznego - część genomu (wspólna dla wielu patogenów) jest powielana za każdym razem. Wszelkie skażenia (np. inne wirusy, resztki starych genomów wirusowych) może prowadzić do uzyskania wyników fałszywie dodatnich /8,9/. Test nie mierzy, ile wirusów jest obecnych w próbce. Prawdziwa infekcja wirusowa oznacza masową obecność wirusów, tzw. ładunek wirusów. Jeśli ktoś otrzymał dodatni wynik testu, to nie oznacza, że ta osoba jest faktycznie klinicznie zarażona, jest chora lub będzie chora. Tak zwani "bezobjawowi nosiciele" nie zarażają innych.
Ponieważ pozytywny wynik testu PCR nie wskazuje automatycznie aktywnej infekcji (zakażenia) lub zaraźliwości, a jednocześnie objawy kliniczne mogą być związane z zakażeniem innymi wirusami, nie usprawiedliwia to podjętych drastycznych środków społecznych, opartych wyłącznie na tych testach.
Naturalna obrona organizmu
Przez tysiące lat ciało ludzkie było codziennie narażone na kontakt z zaraźliwymi mikroorganizmami (wirusy, bakterie i grzyby). Jak wiadomo, prawidłowo funkcjonujący układ odpornościowy zapobiega rozwojowi choroby. Chronić należy osoby ze słabą bądź uszkodzoną odpornością poprzez zastosowanie środków higieny bądź dystans społeczny.
Okazuje się, że większość ludzi ma już wrodzoną lub nabytą odporność wobec np. grypy, koronawirusa czy innych wirusów /10/.
Konsekwencje zastosowania locdown, izolacji społecznej i przymusu noszenia masek na zdrowie fizyczne i psychiczne
Porównując fale zakażeń/zachorowań/wskaźnika śmiertelności w krajach z polityką ścisłego lockdownu do krajów, w których nie narzucono tego obostrzenia (Holandia, Szwecja, Czechy, Białoruś), widzimy podobne krzywe przebiegu infekcji. Lockdown nie doprowadził do niższej śmiertelności.
Izolacja społeczna i szkody ekonomiczne w tym utrata pracy, upadek małych i większych firm w wielu branżach życia gospodarczego, doprowadziły do wzrostu przypadków depresji, stanów lękowych, samobójstw, przemocy rodzinnej i molestowania dzieci /11/.
Zastosowanie izolacji doprowadziło również do bezczynności fizycznej osób w każdym wieku - zarówno dzieci, młodzieży, osób starszych, ponieważ zostali zmuszeni do pozostania w domu. Aktywność fizyczna wywiera pozytywny efekt nie tylko na funkcjonowanie poszczególnych układów i narządów organizmu ale także odgrywa rolę w funkcjonowaniu poznawczym, zmniejsza depresję i stany lękowe oraz poprawia poziom energii, samopoczucie jak i ogólną jakość życia.
Setki badań naukowych z dziedziny psychoneuroimmunologii udowadniają ścisłą wzajemną zależność układu nerwowego, immunologicznego, endokrynnego i krążenia /12/ stąd trudno nawet oszacować przyszłe konsekwencje wprowadzonych bezpodstawnie regulacji na zdrowie Polaków.
Ponadto służba zdrowia w Polsce została sparaliżowana - zamknięte poradnie POZ, urągające medycznemu wykształceniu teleporady, zmniejszona liczba przyjęć na oddziały szpitalne, niediagnozowane choroby wymagające pilnego leczenia np. onkologicznego, nieleczone choroby przewlekłe, odkładane operacje .... Cytujemy tu słowa dr Pawła Basiukiewicza - kardiologa, specjalisty chorób wewnętrznych:
"W średniej wielkości oddziale kardiologicznym, hospitalizującym 1400 pacjentów rocznie, efekty dla pacjentów są takie, że w okresie COVID-19 pandemic (luty - lipiec) w stosunku do identycznego okresu z 2019 r. zanotowano istotny spadek chorych (i chorób) leczonych z powodu: zaburzeń rytmu (ablacje) - spadek o 50%, zatorowości płucnej - spadek o 30%, ostrej niewydolności serca - spadek o 30%. Od lutego do maja ilość ambulatoryjnych porad kardiologicznych w naszym ośrodku spadła o 85% w stosunku do 2019 r. Tymczasem w chwili gdy piszę te słowa (połowa sierpnia) na kwarantannie i izolacji w Polsce przebywa 108 tysięcy osób - miasto wielkości Koszalina." /13/
Maski?
Rozprzestrzenianie się wirusa zachodzi poprzez zarażenie drogą kropelkową (tylko u pacjentów, którzy kaszlą lub kichają) i aerozolową w zamkniętych, niewentylowanych pomieszczeniach. Dlatego też zakażenie jest niemożliwe na otwartym powietrzu. Śledzenie kontaktu i badania epidemiologiczne pokazują, że zdrowi ludzie (lub nosiciele bezobjawowi z pozytywnym wynikiem testu) są niemalże niezdolni do przeniesienia wirusa, stąd nie są dla siebie nawzajem zagrożeniem /14, 15/.
Również przenoszenie wirusa przez przedmioty (np. pieniądze, zakupy czy wózki sklepowe) nie zostało udowodnione naukowo /16, 17, 18/.
Maski są wskazane w przypadku kontaktu z grupą ryzyka lub osobami z niewydolnością oddechową i zmniejszają ryzyko infekcji drogą kropelkową. Jak przedstawiono w badaniach splot włókien w polecanych do powszechnego noszenia maseczkach bawełnianych ma wielkość rzędu mikrometrów, podczas gdy wielkość wirusów mieści się w granicach nanometrów czyli jest 1000-krotnie mniejsza. Nie ma więc podstaw fizycznych do twierdzenia, że maski chronią przed wirusem przenoszonym drogą powietrzną i zmniejszają jego ewakuację w przypadku drogi kropelkowej od chorego z objawami infekcji /19/
Noszenie masek daje efekty uboczne /20, 21/. Niedobór tlenu (ból głowy, nudności, znużenie, utrata koncentracji) pojawia się dość szybko i ma efekt podobny do choroby wysokościowej. Pacjenci skarżą się na bóle głowy, problemy z zatokami i oddychaniem. Zakumulowane CO2 prowadzi dodatkowo do toksycznego zakwaszenia organizmu, co niekorzystnie wpływa na odporność. Niektórzy eksperci ostrzegają nawet, że wirus rozprzestrzenia się lepiej przy nieodpowiednim noszeniu maski /22/.
Belgijski Kodeks Pracy (Kodeks 6) opisuje zawartość CO2 (wentylację w miejscu pracy) rzędu 900 ppm, maksymalnie 1200 ppm w szczególnych okolicznościach. Po noszeniu maski przez 1 minutę ten toksyczny limit jest znacznie podwyższony, trzykrotnie lub czterokrotnie przekraczając dopuszczalne maksymalne wartości. Jest to sytuacja oddychania w bardzo słabo wentylowanym pomieszczeniu /23/. Standardy amerykańskie i unijne określają dopuszczalną koncentrację CO2 800-1500ppm /24/.
Maksyma "Po pierwsze nie szkodzić" jest właśnie podważana przez obecne środki i wizję możliwego wprowadzenia ogólnej szczepionki, która nie będzie poddana wcześniej szczegółowemu testowaniu.
SZCZEPIONKI
Badania nad szczepionkami przeciwko grypie pokazują, że w ciągu 10 lat tylko trzykrotnie stworzono szczepionkę o skuteczności na poziomie wyższym niż 50%. Szczepienie osób w podeszłym wieku wydaje się być nieskuteczne. Po 75 roku życia skuteczność prawie nie występuje /31/.
Z powodu stałej naturalnej mutacji wirusów, co można zaobserwować każdego roku w przypadku wirusa grypy, szczepionka jest co najwyżej tymczasowym rozwiązaniem, które wymaga nowych szczepionek za każdym następnym razem. Nieprzetestowana szczepionka, prowadzona w trybie awaryjnym i taka, której twórcy już uzyskali zwolnienie z odpowiedzialności prawnej od niepożądanych skutków, budzi poważne wątpliwości /32, 33/. Wątpliwości budzi także sposób produkcji szczepionki, brak przeprowadzenia standardowych, kilkuetapowych badań klinicznych, które zajmują zwykle kilka lat obserwacji skuteczności i bezpieczeństwa /34/. Nie życzymy sobie traktowania naszych pacjentów jako królików doświadczalnych.
Artykuł 39 Konstytucji RP mówi: "Nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym bez dobrowolnie wyrażonej zgody". Czy Polacy będą informowani, że biorą udział w eksperymencie medycznym?
Oczekuje się, że w skali globalnej nastąpi 700 000 przypadków zgonu po szczepieniu /35/.
Jeśli 95% ludzi doświadcza Covid-19 praktycznie bezobjawowo, wystawienie ich na działanie nieprzetestowanej szczepionki jest karygodne.
Przyjęta w 2005 roku przez Unię Europejską tzw. Zasada Ostrożności mówi, że: "Jeśli istnieje prawdopodobne, chociaż mało znane, ryzyko negatywnych skutków nowej technologii, jest lepiej jej nie wprowadzać w życie niż ryzykować niepewne, ale potencjalnie bardzo szkodliwe, konsekwencje."
Jako lekarze i specjaliści ds. zdrowia w obliczu wirusa, którego pod względem szkodliwości, śmiertelności i zaraźliwości można porównać z grypą sezonową, możemy jedynie odrzucić zastosowane ogromnie nieadekwatne procedury.
Dlatego też żądamy natychmiastowego zaprzestania tych procedur - przeprowadzania masowych a niediagnostycznych testów, izolacji społecznej, zmuszania społeczeństwa do noszenia masek.
Kwestionujemy legalność obecnych doradców ds. zdrowia, którzy spotykają się za zamkniętymi drzwiami i nie dopuszczają niezależnych ekspertów i naukowców do otwartej dyskusji.
Wzywamy również do analizy roli WHO i możliwego wpływu konfliktu interesów w tej organizacji. WHO w centrum walki z osobami "infodemicznymi", co polegało na systematycznym cenzurowaniu wszystkich odmiennych opinii w mediach. Jest to niedopuszczalne w demokratycznym ustroju rządzonym według prawa.
Całość:
http://listlekarzy.pl/ | 5.10.2020r