I ja się gościowi nie dziwię....!
Sam po tzrecim dniu jedzenia kapuśniaku ( tudzież zalewajki) - mam ochotę komuś wpierdolić. A nie rozcieńczam wodą...
A 12 lat to dostał za konia. Za kobitę dostał by z 15.
Widocznie Wysoki Sąd zrozumiał desperację człowieka i potraktował gościa ulgowo...?!
Może i sędzia jadał w podobnym systemie.....
Z drugiej strony...staram się również zrozumieć kobietę:
Przez okres trwania małżeństwa ( nie podałeś, ile lat byli po ślubie...?) - stanie przy garach, zajmowanie się małolatami, seks wiecznie z tym samym partnerem, - to może człowiekowi obrzydnąć !
Wiem, bo sam od dwóch lat muszę wypełniać obowiązki zarówno kobity oraz swoje.
I pomału zaczyna mnie to wkurwiać.Jednak po wczorajszej bytności u syna, - wróciło dziecko z trasy i zamiast z tatą flaszkę w spokoju obalić, musiał składać jakąś szafkę, wymieniać całkiem dobre listwy w podłodze i zajmować się innymi, na chuj komu potzrebnymi pierdołami, - doszedłem do wniosku, że jednak aż tak jeszcze zdesperowany obowiązkami - nie jestem, by się rozglądać za jakąś "pomocą domową" !
Pozostaje mi więc nadal gotowanie zupy w wiaderku ponieważ ma to jednak więcej zalet aniżeli wad.