forum.nie.com.pl

Mamy stały kontakt. Niestety to prawda.


Linka bym skasowała jednak

No to tak.

Wczoraj z głupia frant popłynęliśmy na wysokość Jastarni ale od strony morza nie zatoki. A że nas naszło po południu to wróciliśmy po nocy. Po 21.00.

Ale zachód słońca i potem oświetlone brzegi zatoki i port - bezcenne.

A dzisiaj znowu z głupia frant do Białej Góry na grzyby. Tak przed 14 byliśmy w lesie. Dobra pora na grzyby, nie?
Ale i tak mamy dwa wielkie kosze prawie samych prawdziwków.

No wiem, że o grzybach w marynistycznym to nie tego... ale to "mój" wątek. czy ktoś ma jakieś ale?




Z powrotem nawet nie chciało nam się głębiej w las wchodzić. Taką sutrą i od czasu do czasu w las.







Koniki też były. W stanicy harcerskiej pewnie jaki podharcmistrz czy inny zuch:





W sumie ponad 10 km . Urobek poniżej.




I teraz zalewa na kuchenkę. Suszarka w ruch.

A od wczoraj żupa grzybowa ze świeżych prawdziwków (te z naszych lasów) z kaszą perłową czeka.

Ale co zrobić. przecież nie wyrzucę...

PS. Miałem ze sobą spacerówkę kompakta Fuji z dobrym zoomem (i to jego jedyna zaleta). Więc foty takie sobie.

_________________

Aparat za dobry. Ja tu swoim kaprawym okiem, to prawdziwków widzę... góra- sześć.

Trochę więcej jednak. Nie licząc amerykańskich - po prawej. Wysypałem jak leci. Faktycznie podgrzybki, wielkością, zdominowały.
Teraz za późno by posortować bo już w suszarce pokrojone. Jak na popołudniowe zbiory to i tak nieźle.
Ale poprawiam się. Większość prawdziwki i podprawki. Trochę kozaków. Innych (miodówek, maślaków itp) nie zbieraliśmy. Szkoda było nosić.

PS. Ale słusznie dostałem po uszach bo przesadziłem.

_________________

Kurde, Tobie też trza emotikony wklejać? )))

Tak, tak, brakuje mi tego odkąd do IreneuszaBe mało zaglądam.

_________________

tak sie zastanawiam czym sobie zaslozylem na malo zagladania !?

_________________
Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim. S.J.L. weil...Alle sagten: Es geht nicht. Da kam einer, der das nicht wusste und der es einfach tat.

Abo ja wiem co ty tam potem ujawnisz

PS. Tak sobie jaja robię.

_________________

w kazdym robieniu jaj jest spora doza niejajowania......

Ps. Trudno, sam zem se tego piwa nawazyl i sam sobie je bede pil, a piwo to moj ulubiony napoj.

_________________
Ceń słowa. Każde może być twoim ostatnim. S.J.L. weil...Alle sagten: Es geht nicht. Da kam einer, der das nicht wusste und der es einfach tat.

Prościzna. I na szybko.

W garnku rozpuszczamy na małym ogniu masełko (dla wegetarian może być oliwa albo masło roślinne). Dajemy posiekanej cebulki i skrapiamy odrobiną maggi (albo nie jak ktoś nie lubi), jak się zeszkli dodajemy grzybki w plasterkach (dobrze też dodać trochę suszonych , dla aromatu i koloru ale niekoniecznie). Liść laurowy, ziele angielskie, kilka ziaren jałowca, pieprzu, soli (grzyby lubią sól) i co kto tam lubi. Ząbek czosnku - siekany. Jak się podduszą i puszczą soki dodajemy trochę suszonych warzyw (można świeżych - marchewka w talarki, pietruszka, seler itp - ale susz daje aromat a to nie ma być jarzynówka) zalewamy wodą i gotujemy na większym ogniu tak do 15-20 minut. Dorzucamy kaszę perłowa (fajna też jest biała gryczana) i ziemniaczki (odrobinę) i gotujemy jeszcze z 15 minut (tyle ile kasza ma napisane a raczej troszkę mniej).

Wagowo niech sobie każdy dobierze. Ja nigdy nie podaje proporcji bo gotuje na oko i w zależności co mam i jak mi dusza podpowiada.
Jak w kuchni chińskiej. Ogólna zasada.


Trochę fotek z rejsów po Zatoce.
Statki, panorama Helu, port wojenny.








i na koniec, bo przy okazji znalazłem, Luna strzelona z ręki (z podparcia) na ogniskowej 830 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki) też z kompakta spacerowego.

_________________