szczwacz pisze:
Wstaw sobie zamiast Stuttgartu- Mlada Boleslav albo Rouen, weż tabletkę na nadciśnienie. Nie wytykam Irkowi miejsca zamieszkania. Chciałem tylko, żeby brał pod uwagę, że świat jest bardzo mało przewidywalny. Entender?
No dokładnie (to o wpisie Szczwacza)
Czy ktoś jeszcze, powiedzmy tak z 10 lat temu, na starym forum, przewidywał wojnę praktycznie za naszą miedzą? Przytaczali tu bajki o tym, ze teraz to już inne czasy i nikt z karabinem biegać nie będzie a wojnę prowadzi się dolarami. Pomimo Bośni Hercegowiny, Kosowa. Potem już Gruzja, daleko, i bliżej Ukraina.
Hitlera i tego co się stanie sami Niemcy też nie przewidywali a reszta świata nawet jak już wypłynął bagatelizowała.
Oczywiście i u nas w Białymstoku może się taki urodzić. Tylko jest jedna uwaga. My Polacy jesteśmy zbyt mało zorganizowani. raczej wiecznie nastawieni na NIE do praktycznie każdej władzy od królewskiej przez zaborców i tej PRL-owkiej do obecnych. Nas wielkie zjednoczenia wokół idei, celów narodowych, misji, oprócz słomianego zapału i już naprawdę sytuacji noża na gardle omijają. No i gospodarczo i militarnie za słabi jesteśmy by naprawdę zaszkodzić nawet na skalę europejską. a co dopiero globalną. U nas jak już to wojna domowa i to też bardziej w werbalnie jak militarnie, Niemcy zaś to jednak co innego. I gospodarczo i mentalnie.
Co prawda nie upatrywał bym obecnie większego zagrożenia z ich strony bo są zbyt mocno związani ze strukturami europejskimi ale w historii rożnie bywa. I niestety nic wykluczyć się nie da.
Co do szacunku. Było i jest na forum kilka osób co tam mieszkało. Np niejaka AniaMania. I odczucia miały (i pewnie mają) mieszane. Nie jest tak różowo jak to IroB przedstawia. szczególnie w mniejszych miejscowościach.
I wraz ze wzrostem imigracji też im nastroje narodowe czy wręcz nacjonalistyczne wrosną. Już pewnie wrastają. Nie okazują tego oficjalnie (co do ogółu chociaż pewne partie coraz więcej zwolenników zyskują) bo to posłuszny naród. Jak nie wolno to nie wolno. Ale swoje coraz częściej myślą. I jak tylko władza podobnie zacznie myśleć i da zgodę a nawet będzie promowała to wyraz swoim uczuciom już z otwartą przyłbicą dadzą.
IroB to dobry chłop i jak każdy dobry chłop naiwny. Uśmiechy powodowane poprawnością polityczną, grzecznością za dobrą monetę bierze, A ludzie są tylko ludźmi (nie tylko my czy Niemcy) i zawsze obcokrajowiec (szczególnie w mniejszych miejscowościach gdzie nie ginie w tłumie) będzie obcy. Co najmniej przez kilka pokoleń. Może być tolerowany, nawet ceniony ale nigdy nie będzie w pełni swój.
I nie koniecznie obcokrajowiec, Na Śląsku Gorol, na Kaszubach inny Polak z południa, itp.
I przypomnieć należy, że na naszych kresach wschodnich też Polacy z Ukraińcami, Litwinami itp we względnej zgodzie żyli. Razem się często bawili, żenili miedzy sobą. Pomagali po sąsiedzku. Podobnie w Bośni Hercegowinie, w Chorwacji, Kosowie. Z tych ostatnich znam opowieści, z pierwszej ręki, jak to jeszcze poprzedniego dnia sąsiedzi razem biesiadowali a potem w nocy z siekierami przyszli. Razem z innymi.
PS. Pewnie też jakby powiedziano większości z nas, żyjących w latach przed 1989 rokiem, jeszcze tak w roku 1985 czy nawet 86, że ZSRR padnie, UW padnie, a my będziemy w UE i NATO to też byśmy to za bzdury i bajki mieli.