forum.nie.com.pl

Orzeł Biały.

Widzisz tam gdzieś koronę? To z niego taki oreł jak z Dudy mąż stanu (maseczuset:-)))

180 cm rozpiętości? Gratuluję!!! A pokrowiec też masz

_________________
Nic nie jest takie, jakim to widzimy...

Na pewno to nie jest bocian. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że w Częstochowie takie nie latajo a w morzu też podobnych nie widziałem.
Poza tym, - na drobiu też specjalnie się nie znam za wyjątkiem morskiego.......
Oraz tego z Biedronki.
Gdybyś nie podawał rozpiętości skrzydeł, podejrzewał bym Myszołowa.......

Komandor wypuścił swojego na wolność, tylko skrzydełka trochę skrócił.

A nie jest to rybołów?

Aaa! - to całkiem możliwe.....poza tym, jest większy od Myszołowa więc..........tym bardziej przemawia za Rybołowem jasne ubarwienie spodu skrzydeł.......może być Rybołów.......!

Ponad 2 metry rozpiętości. Mam wysłać fotkę?

Obrońcom przyrody od razu pisze, ze to pamiątka rodzina sprzed wojny i jest zarejestrowana i mam decyzję wojewody ze zgodą na jego posiadanie.

Mój ptak. Nie chwaląc się największy w Helu i nie tylko.

_________________

Stepowy.

Bo to jest Prachtyku myszołów W literaturze podają rozpiętość 125 - 140 cm ale dla myszołowa zwyczajnego. W Puszczy Knyszyńskiej i Białowieskiej gniazduje myszołów przylatujący zw wschodu (chuj wie jak się nazywa) co ma rozpiętość do 180 cm. Sam osobiście pomagałem przy zakładaniu nadajnika takiemu osobnikowi. Od myszołowa zwyczajnego różni się wielkością ciała i rozpiętością skrzydeł oraz nieco ciemniejszym ubarwieniem. Ma mniej widoczne prążki na piórach. Ulubiona potrawa - zające. Łapie delikwenta a potem go spuszcza na ziemię z 200 - 300 m. Zajec bez spadochronu - rzadko przeżywa i już się nie szamocze w transporcie. Nie gardzi mmniejszymi gryzoniami jak i ptakami. Jak wylatuje na łowy to od razu słychać - a właściwie nie słychać bo całe ptactwo spierdala i zamyka dzioby.

_________________
Nic nie jest takie, jakim to widzimy...

Jeżdżąc do rodziny do Rawicza, tak gdzieś od Namysłowa do Trzebnicy biegnie przy drodze linia telegraficzna w odległości ok 50 - 100 m od drogi. Bywał czas, że naprawie każdym słupie widywałem siędzące Myszołowy. niestety, nawet próba zatrzymania sie powodowała, że ptak odlatywał nie pozwalając sie obejrzeć. Nie mniej "na oko" wydawało mi się, że mają mniej aniżeli te dwa metry rozpiętości. Stąd niepewność jeśli chodzi o ocenę.....! Podobnie miała się sprawa z Rybołowami które spotykałem nad Biebrzą...........! Nigdy nie udało mi się podejść bliżej, aniżeli 100 - 200 m. Nawet pomimo stosowania iście indiańskich patentów w maskowaniu tudzież technice poruszania się..........