nick pisze:
Nie zdziwiłabym się, gdyby pod ładną nazwą "szkoła" kryły się rozmaite szwalnie itp, to w krajach azjatyckicj niezły biznesik.
wyzysk to drugie imie kosciola a ,,szwalnie'' to sie nawet dobrze rymuje z ,,pralnie'' , nieslawne irlandzkie pralnie w ktorych przez dziesieciolecia odzierano tysiace kobiet z pieniedzy i godnosci
pomijajac juz aspekt czysto finansowy nalezy zauwazyc ze kosciol zawsze przodowal w rozmaitych wypaczeniach i dewiacjach przez ktore cierpieli niewinni, zadna inna grupa narodowosciowa, spoleczna czy jakakolwiek inna, nie miala w swoich szeregach tylu pojebusów co wlasnie ta organizacja, paradoksalnie to wlasnie instytucja od wiekow strojaca sie w piorka milosci, dobroci i sprawiedliwosci wyhodowala najwiecej zboczencow, przyklad szedl i caly czas idzie prosto z gory, Watykan gromi homo, szeroko pojety okultyzm i rozmaite gendery przez co pozuje na straznika moralnosci ale nigdy nie potepil tego najgorszego zla jakie ogladala nasza cywilizacja w czasie gdy panoszylo sie ono w najlepsze - niewolnictwo, ludobojstwo w Kongo Belgijskim, Holocaust... , zaden papiez nie wzial nigdy w obrone przesladowanych wtedy gdy oni najbardziej tego potrzebowali, gdy takie slowa mogly cos znaczyc; dopiero dzis po latach odprawiane sa msze za ofiary i ronione sa krokodyle lzy ktore nikomu juz nie sa potrzebne; kazdy glupi umie skreslic szostke w Lotto po losowaniu, problem w tym ze niczego juz wtedy nie wygrywasz
ale wlasnie, dlaczego akurat kosciol jest najbardziej zjebany? przeciez powinno byc calkiem odwrotnie, wyrozniam 4 podstawowe przyczyny takiego stanu rzeczy
1. upojenie wladza i pieniedzmi - klerycy nie rekrutuja sie bynajmniej z czlonkow Mensy, to sa zwykli prostaczkowie nierzadko z bardzo mizernym wyksztalceniem, i nagle taka nienawykla do znacznych profitow holota zaczyna wydawac rozkazy i obracac gora pieniedzy, nic dziwnego ze mozgownice parują im jak Krakatau w 1883r, a im kto nizej byl w hierarchii cywilnej tym szybciej i mocniej mu odpierdala, owocem tego jest zawsze pogarda w stosunku do otoczenia, nizszy szczebel duchowienstwa niespecjalnie moze sobie pozwolic na ujawnienie swoich pogladow nt. wlasnych parafian gdyz jest w duzym stopniu zalezny od ich hojnosci, bywa jednak ze kleryk nie jest w stanie sie pohamowac i wtedy ta pogarda wypelza na wierzch jak robaki z gleby podczas deszczu, wierchuszka natomiast duzo czesciej pozwala sobie na okazywanie abominacji wobec otoczenia poniewaz wiedzą ze przed nikim ani niczym nie odpowiadaja
2. niezaspokojenie seksualne - celibat celibatem ale z instynktem nie wygrasz, czasem pomaga onanizm, czasem sekretna kochanka na boku, aczkolwiek sperma zalegajaca w worach nieustannie uciska szare komorki i potrafi zrodzic najrozmaitsze fantazje realizowane w praktyce przez tych odwazniejszych, (nieprzypadkowo wiekszosc seryjnych mordercow popelnia swoje zbrodnie na tle seksualnym), pewnie niejeden kleryk po dluzszym okresie abstynencji jest w stanie zwalic sobie konia nawet do obrazu MB Czestochowskiej, inni co gorsza widza obiekty seksualne w dzieciach
3. nieróbstwo - dziala podobnie jak brak ruchania tylko ze w tym przypadku katalizatorem wypaczenia nie sa hormony ale sama zbyt duza ilosc wolnego czasu, kleryk z racji swojej malo absorbujacej profesji moze cale dnie trawic na rozmyslaniu z czego nierzadko rodza sie idiotyczne pomysly i przedsiewziecia, gdyby musial zajmowac sie normalna praca i rodzina to nie mialby nawet czasu o tym pomyslec, ten mechanizm mozna zaobserwowac np. w wiezieniach, osadzony tygodniami i miesiacami lezy na pryczy i czesto jego jedyna rozrywka jest wlasnie myslenie, czasu jest tak wiele ze ktos obdarzony bujniejsza wyobraznia spokojnie dojedzie myslami do wielu nieprzekraczalnych granic, nierobstwo ma niewielka przewage nad celibatem z tego wzgledu ze kleryk dlugotrwale myslac o robieniu glupot zdazy tez zastanowic sie dobrze nad ich konsekwencjami a nawet sporzadzic bilans zyskow i strat w wyniku czego wiele takich eksperymentow nie zostaje ostatecznie wprowadzonych w zycie, poza tym instynkt nie determinuje tutaj decyzji wiec znacznie latwiej jest zrezygnowac (a mozliwosci maja przeciez ogromne wlasnie ze wzgledu na wladze i pieniadze), to tylko kwestia jak bardzo glupi jest dany kleryk i czy bedzie w stanie prawidlowo oszacowac swoje plany
4. kaganiec roznorakich zasad i ograniczen - czlowiek tlamszony roznymi zasadami bardzo czesto wrecz eksploduje kiedy nagle one znikaja, im dluzej musial milczec tym glosniej bedzie pozniej krzyczal, widzieliscie kiedys jak reaguja krowy na pierwszym pozimowym wyjsciu z obory? one wtedy skacza jak rasowe wierzchowce albo scene z filmu Żywot Briana gdy glowny bohater przypadkowo łamie śluby milczenia pustelnika i ten zaczyna sie wydzierac? tak wlasnie to dziala, wiec latwo przewidziec co sie stanie z klerykiem ktory dlugo musial odmawiac sobie pewnych rzeczy gdy w koncu siegnie po owoc zakazany?, samo lamanie tabu moze byc nielicha przyjemnoscia, niezwykle latwo jest wtedy zatracić sie i calkowicie pojechac po bandzie i pofolgowac a im bardziej zgnity byl zakazany owoc pożądania tym gorsze czyny moga byc popelniane
btw. nikt nie rodzi sie zjebany, nie ma genu okurwienia, czlowiek staje sie zwierzeciem z biegiem lat pod wplywem okolicznosci w ktorych przychodzi mu żyć, okolicznosci ktorym kosciol jako organizacja wybitnie jak widac sprzyja, ja rozgraniczylem te 4 punkty ale to nie znaczy ze potencjalny ksiadz ma w sobie tylko jednego demona bo nierzadko siedzą w nim wszystkie cztery, one sie wzajemnie przenikaja i uzupelniaja czesto tworzac gówno ktore trudno jest nawet opisac slowami, osobiscie wyznaje zasade ze jezeli ktos jest chujem prywatnie to niech sobie nim bedzie, ale jezeli otoczenie musi cierpiec z powodu takiego niedojebania albo co gorsza dewianci zrzeszaja sie w grupy i uzyskuja realny wplyw na nasze zycie to nalezy zdecydowanie sie bronic