ika pisze:
Zastanawia mnie zakaz wstępu do lasów. Że niby co? Partyzantka prowirusowa robi tam tajne spotkania w celu rozsiewania zarazy?
Czy ja nie rozumiem waadzy, czy rodaków moich?
Pytam, bo już nieco głupeję...
Czy w lasach odbywaja się nielegalne zgromadzenia?
Jak na razie, to zauważyłam, że tnie się starodrzew w pień mimo protestów społecznych - aktualnie zakazanych w formie czynnej na miejscu rzezi. Za to pracownicy zobowiązani do pracy przy wycinaniu stuletnich dębów muszą się do pracy stawić.
To samo następuje przy masowej wycince drzew przy liniach kolejowych.
Pod piłę poszły setki tysięcy dębów. Ponoć zagrażają bezpeczństwu kolei, jeśli rosną bliżej, niż 15m od torów.
W Niemczech jest to 6m, a w Austrii 3m.
Czego nie rozumiem?
ps
Jeden stuletni dąb, to ok. 100tys PLN
Bo to przez to, że My Polacy! to taki zmyślny naród. Proszę pomyśleć. Mamy zakaz wychodzenia(tylko po żyr). Odległości 2 m między osobnikami. Parki zamknięte, place zabaw zamknięte, kina, teatry, opery, muzea, nawet szpitale. To wszystko zamknięte. Knajpy zamknięte. Pozostał nam tylko las i kościoły. I co, myśli Pani, że Polacy nie zorientują się gdzie jeszcze nie ma zakazu? Oczywiście, że się zorientują. Jedni pójdą do kościoła a drudzy do lasu. Tak więc władza zamknęła lasy przed nami. Jak widać pozostał tylko kościół ale też w ograniczonym zakresie. Tylko, że tu problem nie jest aż tak duży bo u nas kościołów jest jak nasr.... tz. dużo. Tak więc spacer do kościoła, co jest zgodne z naszymi narodowymi tradycjami jak najbardziej wskazany.
I wszystko by pasowało gdyby nie myśliwi bo ci mają nieograniczony wstęp do lasu. Gdyby nie to, to korzyść byłaby taka, że zwierzęta leśne miałyby nareszcie chwilę spokoju.