stary praktyk pisze:
- wygra Kidawa.....a na to sobie prezes pozwolić nie może.......
Otóż może, a nawet wydaje mnie się - oczekuje. Prezes widzi, że mu się PiS rozłazi
na szwach z tego komfortu samowładztwa. Sam Prezes, jak i cała jego sitwa niczego
nie potrafi budować, i sprawdza się jedynie w wojenkach i zadymach. Z kim mają
wojować, kiedy opozycja to pizdy na miętko? Ponadto rozdali więcej niż mieli, Tusk
- łotrzyk nie dał się do zapasów w gównie wciągnąć i nie ma na kogo zwalać, bo już
nawet PiSowskie tumany nie uwierzą, że rządząc samodzielnie sześć lat ze swoim
prezydentem, nie udało się metra autostrady zbudować, jednego szpitala, szkoły, czy
przedszkola. Niby Tusk z Brukseli wszystko Rydzolowi oddaje? Nawet PiSlamiści cosik
zaczynają pytać, górnicy czegoś podkurwieni, rolnicy niebawem gotowi kosy na sztorc
stawiać. A tak będzie codzienny przekaz dnia, że prezydent daje odpór partii, która
nieba gotowa rodakom przychylić. Zresztą prezydent nie ma wpływu na obsadę spółek
skarbowych i multiplikacji stanowisk w ministerstwach, tak więc przy większości sejmowej
dalej prezesi spółek skarbowych będą się zmieniać co trzy tygodnie jak obecnie, każdorazowo
kasując po kilka milionów odprawy, a o to przecież właśnie chodzi "dojnej zmianie".