Nie będzie. Do Lidla na razie nie jadę.
Ale szykuje tragedie w stylu greckim. Głównie postacie to: król Zjeb Laistes (λῃστής - taki zbój), żona króla Pipofona, rozpustnica niewierna, jego główny minister Asrysto, córka ministra Kracja. przywódca ludu Demos, wielki kapłan nikczemnego wzrostu Pedos i jego córka z z niewolnicą z Latinum zwana po prostu córka czyli Filią. Jędza Milo (μιλώ ale nie wiem może zmienię na Egobibloje ἐγώβιβλίον).
I oczywiście chór wujów. Ale mi się się coś na razie wątek nie klei i mam obawy czy oby nie jakkolwiek i gdziekolwiek komukolwiek się nie skojarzy.
Powinno być krwawo i losy bohaterów zdeterminowane.
Na razie mam początek.
Akcja dzieje w otoczonych potężnymi murami Zjebach. Król Laistes wraca z kolejnej łupieżczej wyprawy gdzieś z Azji Mniejszej.
Król wjeżdża na dziwacznym, zdobycznym rydwanie ciągnionym przez dwie machiny napędzane siłą mięśni nóg przez dwóch niewolników ubranych w tiulowe szaty oraz pończoszki i szpileczki.
Wita go cały dwór z Arostem na czele ale brak żony.
Chór Wujów (zapowiada jego przybycie):
Oto król Laistes wspaniały, Laistejs wspaniały, Laistes wspaniały
A to jego pedały, jego pedały
dwa
Król Laistos (powtarza śpiewając):
Jam jest król Laistes wspaniały, Laistejs wspaniały, Laistes wspaniały
A to moje pedały, moje pedały
dwa
Niewolnicy:
Oto król Laistes wspaniały, Laistejs wspaniały, Laistes wspaniały
A my jego pedały, jego pedały
dwa
Dwór zaczyna się powoli nudzić ale w tym momencie król wstaje i zauważając brak żony wola donośnie:
- Żono, Pipofono, mój śnie (ale wychodzi mu żałosny, piskliwy szept)
Chór Wojów również scenicznym szeptem podpowiada :
- Donośnie.
Król Laistes (tym razem donośnie)
- Żono, Pipofono ma, ukochana
Z komnat pałacu dobiega rumor i po chwili na tarasie pojawia się Pipofona.
Pipofona:
Czego się drzesz, tak z samego rana?
Król:
Lat mnie nie było tyle
że w brzuchu mam motyle
kochanie... na widok twój
Pipofona:
To nie powód by drzeć się jak zbój
Laistes (grożnie):
Tak witasz męża i swojego pana?
Pipofona (lekko przestraszona):
Oh, wybacz, wybacz panie, tak z samego rana
Zawszem w humorze...
Mówiąc zbiega na dół i rzuca się mężowi w ramiona
Dostrzega wehikuł z pięknymi niewolnikami i zamiera
Pipofonia:
... o Boże!
Laistes
Co?
Pipofonia:
To!
Laistes:
Aaaaa too..., to mój nowy ekologiczny rydwan.
Ponoć samo zdrowie tak pedałować. No i szpan
Piopofonia (rozmarzonym głosem)
Taki.... taki ... Piękni!
Słysząc to niewolnicy:
Oto król Laistes wspaniały, Laistejs wspaniały, Laistes wspaniały
A my jego pedały, jego pedały
dwa
Pipofonia (burzona i rozczarowana):
Ale pedały ?!!!
(i cicho do siebie z westchnieniem)
I prysły nadzieje
Laistes:
A nie, taki napęd ma
a te dwa to żadne geje
moja kochana
Po wschodniemu ubrane jak artyści
zwyczajni cykliści
Arystos:
Panie, sprawy państwowej wagi
wymagają Twej uwagi
Laistos:
To później, najpierw do łoża trafie
Chór Wujów (przerażony):
A tam zalotnicy w szafie
Pipofona
Ależ Panie, pójdę pierwsza, przygotuje łoże
A Ty wysłuchaj sługi
Dzień długi
Zdążymy do loża przecie...
Chór Wujów
I tak ludzkie losy plecie
Jędza stara Omilo
... a gdzież ona?
Plotła tu przed chwilą..
-----------------------------------
No coś w tym klimacie, ale jeszcze nie wiem...
Coś dołożę, coś wyrzucę lub zmienię
Wymyśliłem przed chwilą
ale to szkic jest ino