Malina pisze:
Dla człowieka wierzącego była to profanacja. Nikt nie każe wam wierzyć ale przydałaby się choć odrobina szacunku. To co wypisujecie w tym temacie świadczy o was, a nie o wierze i wierzących. Nie zapominajcie, że do profanacji doszło na terenie kościoła. Tam też chcecie dyktować swoje warunki, naginać procedury do swojego światopoglądu? Poniżanie ludzi wierzących i wyśmiewanie się z wiary, to z waszej strony podłość.
Wielebna Malinko!
Nie będę się powtarzał w temacie co już wyłożył w swojej homilii Stary Praktyk - nie mniej dodam:
Wypluł wafelek zwany hostią
(To chyba bóg - zresztą wszechmogący - powinien chronić swojego syna w wypieku, a nie Policja.)
Głos w sprawie zabrał Episkopat Polski.
– Prawo kościelne mówi: "przystępujący do Komunii spożywa całą, świętą Hostię, tuż po jej przyjęciu" – rzekł był rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Duchowny zaznaczył, że "kiedy Jezus ustanowił Eucharystię, powiedział: 'Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje', dlatego przyjmując Komunię Świętą, słyszymy słowa: 'ciało Chrystusa'". – Odpowiadamy: "amen", co z oryginału hebrajskiego oznacza dosłownie: "prawdziwie", "zgodnie z prawdą". Tak więc wyznajemy realną obecność Chrystusa w Komunii Świętej. Nie jest to wytłumaczalne prawami natury, ale na tym polega wiara ponad miliarda katolików na świecie – dodał.
Przecież to co ten facet mówi to oksymoron czyli samozaprzeczenie. Jeśli coś jest "pod postacią" to znaczy jest SYMBOLEM, a więc nie jest realne. Pan Rytel-Andrianik powinien był przed wygłoszeniem oświadczenia sprawdzić znaczenie słów "prawdziwość", "realny" i "obecność". Wtedy może nie wyszedłby na komicznego ignoranta, mieszającego fakty z wiarą.
Panie rzecznik, zaczniecie wskrzeszać zmarłych, to będziecie mogli gadać takie rzeczy, a na chwilę obecną to jest symbol, a nie żadna realna obecność. Realnie, to świnia znajduje się w plasterku szynki w hostii zaś mąka i woda, być może jajka. Z całym szacunkiem dla odmiennych stanów świadomości, ale w epoce lotów w kosmos twierdzenie, że w ciastku obecny jest domniemany Bóg trąci już nawet nie bajkami, ale po prostu głupotą.
Według rzecznika KEP każdy ma prawo do oceny tej sytuacji, ale "brak szacunku dla Komunii Świętej, także w debacie publicznej, jest krzywdzący dla osób wierzących i stoi w sprzeczności z poszanowaniem praw człowieka do swobody wyznania".
Ks. Rytel-Andrianik wskazał, że w Polsce w tysiącach parafii często, "niekiedy całą dobę", trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. – To miejsca, w których Jezus Chrystus obecny w Hostii udziela niezliczonych łask ludziom zwracającym się do niego – podkreślił duchowny.
Tylko, że jakoś łaski cudu w postaci uśmierzenia bólu zęba 13-latek nie doznał.
Zresztą głupota ludzka – jak kiedyś Armia Radziecka – nie zna granic, zaś głupota religijnie omamionych jest szczególnie bezgraniczna. Tacy są skłonni wierzyć w takie cuda jakich im się nawet nie śniło.
To, że w ogóle doszło do interwencji mundurowych, ostro ocenił pisarz i publicysta Jakub Żulczyk. "Policja nie przyjechała nigdy po żadne dziecko, które zostało zmolestowane/zgwałcone przez księdza na plebanii, zakrystii, na obozie religijnym, po rekolekcjach. Ale przyjechała po dziecko, które wypluło opłatek. Napisałem 8 książek, 3 seriale, ale na to trochę nie mam słów" – napisał na Facebooku Żulczyk. Dlaczego zatem Wysocy urzędnicy kościelni nie wzywali policji gdy wpływały do nich zawiadomienia o pedofilii. Dlaczego księża dopuszczający sie tego procederu nie byli aresztowani a ukrywani przez zwierzchników kościelnych a procedery tuszowane ?
" .. Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili"."
Ciekawe. Przejawem szacunku do swojego boga jest jego zjedzenie, strawienie i wydalenie do szamba albo w ściek kanalizacji. Inne formy są niezgodne z prawem. Na którym zatem etapie procesu trawienia przenajświętszy wafelek zwany hostią przestaje być "realnym Chrystusem"?
Bardzo łatwo się wybronić z tego oskarżenia - zgodnie z wiarą kościoła katolickiego hostia podlega transublimacji w ciało Chrystusa - skoro wsadził do otworu gębowego opłatek i wypluł opłatek w tej samej postaci, to nie mogła to być prawdziwa hostia i tyle. Nie ma o co kruszyć kopii.
A pamiętamy jeszcze ciało Chrystusa w zabarwionej na czerwono hostii w Sokólce i Legnicy? Miał to być prawdziwy cud, a obecność tkanek mięśnia sercowego z nabożnym zgięciem karku sugerowały różne wzięte naukowce ...No cóż, okazało się, że to robota bakterii
serratia marcescens, czyli pałeczki krwawej, która dostała się do tego "ciała Chrystusa" na skutek braku higieny ale co tam...W kraju, w którym na niemytych od lat oknach potrafi ukazać się Matka Boska, nie dziwi nic. Coraz bardziej martwię się, że liczba idiotów na kilometr kwadratowy przekracza u nas dopuszczalne normy...
==============
W połowie XVI wieku (co znacznie trudniej sobie wyobrazić) w Polsce, pewien protestant podczas katolickiej procesji na tak zwane „boże ciało” wyrwał księdzu monstrancję, rzucił ją na ziemię i podeptał, miotając przy tym straszne obelgi. Został za to aresztowany i postawiony przed sądem. Biskupi domagali się kary śmierci, ale sąd go uwolnił i oznajmił, że Bóg, jeśli jest obrażony, sam wymierzy karę. Cóż, ale było to pięć wieków temu ....
To już ostatnie podrygi - Kościoła w skatoliczałej Polsce, wkrótce całkowicie upadnie. To, że jest to jedna z najbogatszych instytucji w naszym kraju (i na świecie) nie oznacza, że można wszystko kupić - władzę, ludzi ... Jedni wierzą w boga spaghetti, inni w wafelek jeszcze inni w kolejne wcielenia bóstw.
Przeraża fakt angażowania się struktur państwa w ochronę tych bajkopisarzy.
Czary, zabobony, odczynianie opłatkiem, cuda nie widy, mamona, sex i polityka - ten Kościół jako organizacja nie wart funta kłaków i nie ma nic wspólnego z pierwotnym chrystianizmem. Ale jak to w życiu bywa w tym bagnie, w tym usakralnionym szambie też są diamenty oby tylko nie ucierpiały kiedy cały ten burdel się zawali.
Malina!
Chyba słyszałeś o religii Latającego Potwora Spaghetti? W takim razie - jak twierdzą - makaron to nie symbol lecz realna obecność ich boga. Czyż nie?