jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 24 dzień 11 miesiąc 10 rok EY
Najsz. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych poprzedni 59 list otwarty poświęcony był przede wszystkim wyjątkowo podłym, bezwstydnym ścierwom, kryminalistom, kłamcom, będącym przy władzy – kanaliom, które mają nawet czelność prawić kazania narodowi na temat moralności.
60 list otwarty będzie poświęcony komunizmowi i najgorszego rodzaju komunistom, którzy podstępnie szerzą najgorszą formę tego zakazanego w Polsce ustroju. Myślę, że najstosowniejszą nazwą tych piewców zakazanej ideologii, to neokryptokomuniści. Neo oznacza ponowne się pojawienie, a krypto oznacza to, że powracający do władzy komuniści ukrywają swoje komunistyczne poglądy. List będzie o zajadłych komunistach udających zacietrzewionych antykomunistów. O komunistach wyjątkowo podłych i podstępnych, o etycznych ścierwach ukrywających przed opinią publiczną swoją prawdziwą naturę. O konieczności walki z ideą komunizmu wypowiadał się najszanowniejszy pan Jarosław Marek Rymkiewicz:
„Polskę trzeba oczyścić z komunistycznego śmiecia.”
Najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński w dniach poprzedzających wybory nawoływał:
„W 1989 ?! roku w Polsce upadł komunizm. I nie ma sensu temu przeczyć (...) upadł, co do tego nie ma żadnych wątpliwości (...) To był postkomunizm, specjalna, nieistniejąca nigdy przedtem formacja ustrojowa – ocenił Kaczyński i stwierdził, że jego była partia, Porozumienie Centrum, jako jedne z nielicznych faktycznie walczyło z postkomunizmem. - PiS wyrosło z Porozumienia Centrum. (…) Ten moment jest naprawdę szczególny. (…) chodzi o stawkę tych wyborów (…) zdecydujemy, w którą stronę pójdzie Polska. (…) Czy pójdzie do przodu, ku rozwojowi, ku państwu dobrobytu, polskiej wersji państwa dobrobytu, ku sprawiedliwości, solidarności, czy też pójdzie w tył, zacznie wracać na tej historycznej drodze, zacznie się odwrót, odmarsz w stronę postkomunizmu, w stronę tego wszystkiego, co ograniczało nasze możliwości, co krzywdziło tak wielu ludzi, co doprowadziło do tego, że szanse tych 30 lat, które już za nami, zostały wykorzystane tylko po części”.
Muszę w tym momencie wtrącić, że wyłanianie najważniejszych urzędników w Polsce za pomocą demokratycznych wyborów można zaliczyć do największych szczytów idiotyzmów. Demokratyczne wybory jako system rekrutacji najważniejszych w państwie urzędników mógł wymyślić wyjątkowy idiota pozbawiony jakiejkolwiek wyobraźni, lub też człowiek wyjątkowo zły, perwersyjny i sadystyczny – człowiek, który chciał doprowadzić do nieszczęścia jak najwięcej ludzi. Dlatego też w wybory angażują się przede wszystkim ludzie bardzo głupi. Najwięksi głupcy o większej inteligencji, większej wiedzy starają się w demokratycznych wyborach objąć władzą. Spośród głupców robiących to samo głupstwo, ten jest głupszy, który jest bardziej inteligentny, posiada większą wiedzę.
Jakie jest prawdziwe zdanie na temat wyborów najszanowniejszego pana prezydenta nie wiem, wiem jednak, że przynajmniej oficjalnie najszanowniejszy pan prezydent wybory i zło z wyborów wynikające aktywnie popiera. Proszę sobie przypomnieć swoje własne słowa:
„To państwo decydujecie, jaka ma być Polska. To nie jakieś klany o tym decydują, jakieś kasty, czy inne elity - nie. To zwykli ludzie mają decydować o tym, jakiego obrazu swojego państwa chcą i jak chcą być rządzeni. Od tego są wybory.”
Muszę przyznać, że najszanowniejszy pan prezydent pięknie okłamuje swoich potencjalnych wyborców. Bez cienia żenady powtarza najszanowniejszy pan prezydent wyświechtane frazesy, jawne kłamstwa. Podziwiam kunszt z jakim najszanowniejszy pan prezydent mami tłumy, ale nie pochwalam takiej postawy. Zachowanie takie uważam za niegodziwe i nikomu nie polecił bym takiej podłej orientacji, zwłaszcza, że w oczach ludzi rozsądnych tak postępując robi najszanowniejszy pan prezydent z siebie idiotę. Szydzi z powagi urzędu Prezydenta Polski. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie niż przekonywał najszanowniejszy pan prezydent. Najważniejsze stanowiska w Polsce – premier, ministrowie, wiceministrowie, członkowie rad nadzorczych etc, obsadzane są przez klany, kasty, demokratyczne, często łże elity. Kto zostanie premierem, ministrem zależy od szemranych układów koalicji mającej większość w sejmie i senacie. Przykładem może być stanowisko szefa Najwyższej Izby Kontroli, o którym można przeczytać:
„Z sobotniego materiału Superwizjera TVN wiadomo, że Marian Banaś, szef NIK i były minister finansów w rządzie PiS prowadził interesy z sutenerami i manipulował majątkiem. W związku z ujawnieniem afery, Banaś poinformował, że w piątek udaje się na bezpłatny urlop. Jednak przed tym zawnioskował o odwołanie wszystkich swoich zastępców. Powód? Utrzymanie Izby w rękach PiS. (…) Planowo szef NIK miał udać się na urlop w czwartek, jednak szybko zmienił zdanie i kierowanie izbą odda dzień później. Powód? Według dziennikarzy RMF FM chodzi o realizację „planu Banasia”, który zakłada utrzymanie NIK pod kontrolą PiS, podczas nieobecności jej szefa. Realizację planu Banaś rozpoczął w środę. Polityk niespodziewanie złożył trzy wnioski o odwołanie wiceszefów NIK – Ewy Polkowskiej, Wojciecha Kutyły oraz Mieczysława Łuczaka. Jednocześnie wniósł o powołanie na stanowisko nowej szefowej NIK Małgorzaty Motylow, która obecnie jest radczynią prezesa NIK.”
Nim wyznaczono nowego szefa Najwyższej Izby Kontroli rozeszła się złowieszcza pogłoska:
„Małgorzata Motylow, która podczas urlopu Mariana Banasia ma pokierować NIK, to bliska znajoma Marty Kaczyńskiej.”
Pogłoska okazała się prawdziwa:
„PiS powołało nową wiceprezes NIK. Ale ta nie ma doświadczenia i uprawnień, by kierować izbą W dodatku odwołanie trzech wiceprezesów i powołanie na ich miejsce tylko jednego jest niezgodne z prawem. Co więcej, Małgorzata Motylow nie posiada doświadczenia i uprawnień, by kierować NIK. (…) Głosowanie nad odwołaniem dotychczasowych prezesów odbyło się w czwartek i zamieniło w burzę. W głosowaniu za pozytywną opinią dla wniosku o odwołanie Polkowskiej opowiedziało się czterech członków komisji, tylu samo było za zaopiniowaniem go negatywnie. Szef komisji, Wojciech Szarama z PiS ogłosił, że „komisja zaopiniowała negatywnie” wniosek o odwołanie Ewy Polkowskiej. Przedstawiciel biura legislacyjnego zwrócił uwagę, że przy równej liczbie głosów wniosek nie uzyskuje większości, więc nie ma rozstrzygnięcia. Obrady zostały wznowione po godzinie 17.40. Powtórzono więc głosowanie, które tym razem uzyskało wymaganą większość i wniosek o odwołanie Polkowskiej został zaopiniowany pozytywnie. (…) Robert Kropiwnicki, poseł (...): - Naruszono procedury odwołania wiceprezesów. Pani Motylów jest nieprzygotowana do takiego stanowiska. Pracowała na niskich stanowiskach w NIK przez 18 lat. W delegaturze w Gdańsku. To tak, jakby majster z dalekiego oddziału Azji, został szefem. Pytaliśmy ją, czy zarządzała jakimiś dużymi kontrolami na całą Polskę. Nie zarządzała.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, kiedy tak czytam o tym co się w Polsce dzieje, w jaki sposób są obsadzane stanowiska w spółkach państwowych, w Narodowym Banku Polskim etc, oraz ile pieniędzy ci figuranci zarabiają, to można by w oparciu o te informacje nakręcić polską wersję filmu Niewolnica Izaura, zatytułowaną Zniewolona. Zniewoloną w tym serialu będą grali zwykli obywatele naszego kraju a stręczycielami byli by kłamliwe ścierwa, złodziejskie kanalie zajmujące prominentne stanowiska. Chocholi taniec demokratycznych ścierw trwa od wielu lat. Tylko nazwiska na świeczniku się zmieniają, zmieniają się również nazwy partii. Kompetencje się nie liczą. Dziś możesz być premierem, jutro ministrem, potem ambasadorem, następnie prezesem państwowej spółki. Na przykład najszanowniejszy pan Ryszard Czarnecki to prawdziwy kameleon demokratycznych elit. Był członkiem Unii Polityki Realnej, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, Samoobrony, dziś jest w PiS. Przez kilka miesięcy, sprawował funkcję wiceministra kultury w rządzie Hanny Suchockiej. Gdy jego partia, ZChN, przystąpiła do koalicji z AWS, został przewodniczącym Komitetu Integracji Europejskiej, następnie został ministrem bez teki w rządzie Jerzego Buzka. Kolejnym przykładem może być najszanowniejszy pan Jarosław Gowin, minister nauki i wicepremier w rządzie PiS. Przez sześć lat reprezentował w sejmie Platformę Obywatelską. Był ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Podam kolejny przykład. Najszanowniejszy pan Piotr Naimski jest dziś sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Służył u sześciu premierów. W czasie rządów Jana Olszewskiego zajmował stanowisko szefa Urzędu Ochrony Państwa. W gabinecie politycznym Jerzego Buzka był doradcą do spraw bezpieczeństwa. U Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego był z kolei sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarski. Najszanowniejszy pan Krzysztof Tchórzewski, dziś minister energii, ma również doświadczenie 4 lat pracy jako sekretarz stanu w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej w rządzie AWS.
Najszanowniejszy panie prezydencie, kiedy się tak czyta, jakie zaszczytne i jak różne stanowiska zajmują wybrani w demokratycznych wyborach urzędnicy, można by dojść do wniosku, że demokratyczne wybory, to najwspanialszy w wszechświecie system rekrutacji najważniejszych urzędników państwowych, dzięki któremu do władzy dochodzą najmądrzejsi, najszlachetniejsi, najbardziej honorowi, najwszechstronniejsi ludzie, ale kiedy z wnikliwością słucham wywodów prominentnych polityków to mam nieodparte wrażenie, że są to moralne ścierwa pozbawione resztek przyzwoitości i przede wszystkim rozumu. Przypomniał mi się Kabaret Dudek i skecz zatytułowany rozum, wygłoszony przez najszanowniejszego pana Jana Kobuszewskiego. Bardzo proszę zapoznajmy się z tym moim zdaniem wielce pouczającym tekstem, który brzmiał mniej więcej tak:
„Otóż idę ja sobie raz ulicą, nagle patrzę coś leży… takie niewielkie, szare. Leży i nie rusza się. Podchodzę bliżej, jeszcze bliżej, przyglądam się i poznaję… to rozum. Ktoś zapewne przechodził tędy i po drodze chlast… zgubił rozum. Ciekawe kto? Wygląda ten rozum na męski, taki poważny. Rozmiar średni. Stan rozumu – niemal w ogóle nie używany. Co robić myślę? Zostawić tak rozum na ulicy, nie wypada. Chodzić od człowieka do człowieka i przyglądać się czy mu rozumu nie brak - nie uchodzi. Zresztą po czym poznam, kto z nas ma rozum, a kto go nie ma. Na oko tak tego nie widać. Poszedłem z tym rozumem do gazety. Ogłoszenie wypisałem: Znaleziono rozum męski, stan bardzo dobry. Wydrukowali. Czekam tydzień. Dwa tygodnie i nikt się nie zgłasza. Oj, głupi ja człowiek – niemądry! No jakże on ma się zgłosić, skoro jego rozum jest u mnie? Przypuśćmy, że mu ta gazeta wpadnie do ręki, że on przeczyta to moje ogłoszenie, to co on z tego zrozumie? Nic, bo on nie ma rozumu. Poszedłem z tym rozumem na policję: Rozum znalazłem, taki błeee i nie wiem co z nim zrobić. Policja też nic nie wiedziała, bo skąd ma wiedzieć. Och, gdyby rozum był skradziony, bardzo proszę, moglibyśmy się nim zająć. Z znalezionym proszę iść do biura rzeczy znalezionych. Chwileczkę, mówię. Biuro rzeczy znalezionych dochodzenia nie zrobi, a my musimy wiedzieć czyj to rozum. U mnie on leży zupełnie bezczynnie, tymczasem komuś może być bardzo potrzebny. Zgodzili się. Dochodzenie przeprowadzili. Nawet niedługo to trwało. Coś tam głowy prześwietlali, czy coś w tym rodzaju i cóż się okazało? Okazało się, że ten rozum do niedawna należał do skromnego prawnika, który bardzo wysoko awansował. Pobiegłem do niego z tym rozumem. Przyjął mnie grzecznie, rękę podał. Proszę zawołałem, oto pańska zguba i chlast mu ten jego rozum na prezydenckie biureczko. Co to - pyta? Nie poznał. Mówię - rozum, pański rozum znalazłem. Jakże on się wtedy zdenerwował, jak krzyczał na mnie! Pięściami wygrażał! Ochrona wyrzuciła mnie wraz z tym rozumem za drzwi pałacu prezydenckiego. Ja nie mam pretensji. Człowiek bez rozumu do wszystkiego jest zdolny. Zresztą nie mógł się przyznać, że był na takim zaszczytnym stanowisku bez rozumu. Zabrałem ten rozum, poszedłem na ulicę i chlast - wyrzuciłem. Nurtował mnie jednak niepokój, jak on sobie daje radę na takim zaszczytnym stanowisku, bez tego rozumu. No i na drugi dzień zatelefonowałem do jego sekretarki. Dzień dobry, mówię. Dzień dobry odpowiada sekretarka. Proszę pani, chciałem się zapytać czy pani szef, nie ma przypadkiem doradców. A, ma! - odpowiada sekretarka - Wielu doradców. Skoro ma wielu doradców, to wszystko jasne. Po diabła mu rozum.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, wybrani w demokratycznych wyborach posłowie, senatorowie zazwyczaj rozumu nie mają. Większość z nich, to nie dość, że głupcy to na dodatek zwykłe pasożyty i co gorsze bardzo szkodliwe. Szkodliwe jak tyfus plamisty, dżuma, syfilis aids i większość plag wszechświata razem wzięte. Bez demokratów żyło by się nam o wiele lepiej. Wybrani w demokratycznych wyborach politycy już nie raz okazali się kłamcami i złodziejami. Pomimo tego faktu wielu ludzi jest zadeklarowanymi demokratami, a z demokratami jest ten problem, że nawet najprostsze, najbardziej logiczne argumenty do nich nie docierają, dlatego, że zazwyczaj są głupi i nie potrafią przeprowadzić logicznej analizy nawet prostych twierdzeń. Bywa, że wierzą oni bardzo mocno w to, że demokracja jest najwspanialszą metodą rekrutacji najważniejszych urzędników państwowych i za obronę tej jawnej głupoty są skłonni oddać swoje życie. Znakomitym przykładem takiej postawy jest postać najszanowniejszego pana Jarosława Kaczyńskiego, który z wielkim przekonaniem indoktrynował swoich słuchaczy:
„Żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne.”
Dokładnie ten sam człowiek nawołuje do walki z komunizmem:
„Precz z komuną a przede wszystkim precz z postkomuną.”
Pomimo takich antykomunistycznych deklaracji komunistyczna hydra podnosi swoje głowy. Nie wiem, czy najszanowniejszy pan prezydent uwierzy, a jak uwierzy to czy zrozumie, że te zakłamane ścierwa mają czelność powoływać się na ruch Solidarności. Najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński nawet w tym temacie zaczął pisać nową historię:
„Pamiętajcie państwo, bo czasem warto też wspomnieć o czymś z historii, o czymś, co mnie akurat mocno bezpośrednio dotyczy, interesuje. Solidarność powstała nie 31 sierpnia. Sensu stricto powstała 17 września i brał udział w tej operacji, i to znaczący udział, mój świętej pamięci brat. Jakoś tam malutki także i ja.”
Historia ta choć nowa, może być prawdziwa. Były członek KGB najszanowniejszy pan Anatolij Golicyn w książce „Nowe kłamstwa w miejsce starych. Komunistyczna strategia podstępu i dezinformacji” przekonuje, że Solidarność została stworzona przez komunistyczne tajne służby. W przedmowie książki znalazłem ciekawą wypowiedź najszanowniejszego pana Antoniego Macierewicza:
"Golicyn w 1984 r. przewidział powstanie rządu grubej kreski Tadeusza Mazowieckiego"
Teza bardzo ciekawa i jeżeli jest prawdziwa, to faktycznie komunistyczne służby specjalne 17 września założyły Solidarność, po to by wykorzystać niczego nie świadomych robotników do pomocy w przejęciu władzy, do skoku na nasz majątek państwowy. Wielce wymownym jest też fakt, że wśród obecnych demokratycznych elit byli członkowie PZPR wciąż funkcjonują. Najszanowniejszy pan poseł Paweł Kukiz opublikował listę byłych członków PZPR należących do Platformy Obywatelskiej. Lista ta zaskoczyła mnie, bo z jakiegoś nieznanego mi powodu najszanowniejszy pan poseł Paweł Kukiz przemilczał byłych członków PZPR należących do Prawa i Sprawiedliwości. Kreował się na przeciwnika partii politycznych, ale dyskretnie wspierał Zjednoczoną Prawicę. Najszanowniejsza pani Maria Nurowska, wnuczka polskiego arystokraty, córka legionisty i członkini Armii Krajowej, należąca Stowarzyszenia Pisarzy Polskich opublikowała alternatywną listę. Bardzo proszę zapoznajmy się z nią:
1. Andrzej Kryże – Wiceminister Sprawiedliwości IV RP- członek PZPR do jej końca. Skazywał działaczy opozycji w stanie wojennym.
2. Wojciech Jasiński – Minister Skarbu IV RP, członek PZPR w latach 1976-1981, szef Wydziału Spraw Wewnętrznych w Płockim Urzędzie Miasta, przybudówki SB. Zasłynął umorzeniem milionowych długów PC, byłej partii Jarosława Kaczyńskiego.
3. Karol Karski (PiS) – działacz władz centralnych socjalistycznego ZSP na Wydziale Prawa i Administracji UW. Pod koniec lat 80 startował z poparcia PRON (organizacji utworzonej przez PZPR w stanie wojennym) w wyreżyserowanych i sfałszowanych przez komunistów wyborach do rad narodowych.
4. Andrzej Aumiller – Minister Budownictwa IV RP, zasłużony komunista, wieloletni członek PZPR.
5. Anna Kalata – Minister Pracy i Polityki Społecznej IV RP. Członek PZPR jak i SLD, a dalej w Samoobronie.
6. Zbigniew Graczyk – Wiceminister Gospodarki Morskiej IV RP – przez 20 lat należał do PZPR będąc między innymi członkiem jej Komitetu Wojewódzkiego w Szczecinie. Był również w kierownictwie nomenklaturowej spółki Interster, która była folwarkiem partyjnych dygnitarzy, m. in. Sekuły i Rakowskiego.
7. Marek Grabowski – Wiceminister Zdrowia IV RP (członek PZPR i SLD) dzięki rekomendacji SLD był zastępcą głównego inspektora sanitarnego w rządach Leszka Millera i Marka Belki.
8. Ewa Sowińska – Rzecznik Praw Dziecka IV RP. W latach 1977-1980 należała do PZPR.
9. Krzysztof Zaręba – Wiceminister Środowiska IV RP, były członek PZPR, od 2005 roku w Samoobronie.
10. Bogdan Socha – Wiceminister Pracy i Polityki Społecznej IV RP – był do samego końca członkiem PZPR.
11. Romuald Poliński – kolejny Wiceminister Pracy i Polityki Społecznej IV RP. Przez wiele lat członek PZPR, a w rządach SLD doradca ministra Kołodki.
12. Maciej Łopiński – Rzecznik Prezydenta IV RP; w okresie 1975 – grudzień 1981 należał do PZPR.
13. Ryszard Siewierski – Zastępca Komendanta Głównego Policji IV RP – członek PZPR do końca (1990).
14. Stanisław Kostrzewski – od 25.02.2006 skarbnik i finansista PiS – był aktywnym członkiem PZPR do końca jej działalności.
15. Henryk Biegalski – nominowany na szefa Centralnego Zarządu Służby Więziennej IV RP, był członkiem PZPR od 1969 r. do końca lat 80.
16. Jerzy Bahr – 19.05.2006 mianowany ambasadorem RP w Moskwie. W latach 1976 – 1980 w randze I sekretarza pracował w Ambasadzie PRL w Bukareszcie. Do stanu wojennego był członkiem PZPR.
17. Krzysztof Czabański – mianowany 01.07.2006 na prezesa Polskiego Radia S.A. – były dziennikarz m.in. „Sztandaru Młodych” i „Zarzewia”. W latach 1967-1980 należał do PZPR.
18. Stanisław Podlewski – mianowany 17.07.2006 dyrektorem departamentu rybołówstwa w ministerstwie rolnictwa – należał do PZPR do końca jej istnienia.
19. Marcin Wolski – 21.07.2006 mianowany został dyrektorem I programu PR – od 1975 roku do końca był w PZPR, będąc m.in. sekretarzem POP w PR. Od 11 lipca 2016 dyrektor TVP2 (przyp. red.)
20. Jan Sulmicki – kandydat na prezesa Narodowego Banku Polskiego, zgłoszony 11.12.2006 przez Kaczyńskiego – były aktywista PZPR w SGPiS (obecnie SGH), także w stanie wojennym.
21. Janusz Kaczmarek – szef MSWiA, prokurator krajowy z ramienia PiS – Członek PZPR od 1986 r.
22. Piotr Cybulski – poseł PiS. Były członek ZSMP i PZPR.
23. Aleksander Chłopek – poseł z Gliwic. Członek PZPR od roku 1978. W latach 80. był członkiem egzekutywy Komitetu Miejskiego PZPR.
24. Halina Molka – posłanka na Sejm RP V kadencji. Były członek PZPR. Od 23 sierpnia 2007 posłanka PiS.
25. Stanisław Piotrowicz – W 1978 rozpoczął pracę w Prokuraturze Rejonowej w Dębicy, następnie w 1980 został przeniesiony do Prokuratury Wojewódzkiej w Krośnie, na początku lat 80. przeniesiony do Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Od 1978 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie.
26. Katarzyna Łaniewska– W czasie studiów należała do socjalistycznej organizacji młodzieżowej ZMP, donosiła na kolegów. Następnie należała do PZPR.
Lista ta mogłaby tłumaczyć, dlaczego idea komunizmu wciąż jest żywa w Zjednoczonej Prawicy. Najszanowniejszy pan poseł Kornel Morawiecki tak związki te ocenił:
„Solidarnościowi partnerzy władzy komunistycznej w parciu i przygotowaniach do Okrągłego Stołu niebezpiecznie ocierali się o zdradę pozostających w podziemiu kolegów, o zdradę niepodległościowych ideałów i solidarnościowych marzeń.”
Natomiast pan, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo (o ile to pan osobiście napisał odczytany list) tak się wyraził:
„To tutaj, na Wybrzeżu w sierpniu 1980 ?! roku ludzie pracy zjednoczyli się, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec zła i niesprawiedliwości. Ten sprzeciw wobec komunizmu wyrastał z samych korzeni polskiego ducha i polskiej tożsamości (…) Jest naszą patriotyczną powinnością, aby pamiętać o nich wszystkich, aby niczyje zasługi na drodze wolności nie zostały pominięte, ani zapomniane, aby oddać cześć tym, którzy doprowadzili nas do wolnej Polski”
Natomiast najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki tak indoktrynował słuchaczy:
„Polski Sierpień dał światu wzór pokojowego protestu i udowodnił, że ludzie dzięki wierności swoim ideałom mogą zmieniać świat (...) Chcemy, żeby cała Polska była triumfująca i szczęśliwa, pod znakiem Solidarności. (…) Ruch Solidarności, jak mało które wydarzenia z przeszłości, ma dziś cały czas wielką moc zmiany rzeczywistości na lepsze. (…) Te słynne postulaty Solidarności zmieniły historię Polski, Europy i świata. Dzisiaj po latach wiemy, że z tych wielkich pokojowych ruchów wywodzą się wielkie zmiany. Zmiany, które doprowadziły do suwerenności, niepodległości Rzeczypospolitej.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, proszę zwrócić uwagę na fakt, że najszanowniejszy pan premier powołał się na postulaty Solidarności. W poprzednim liście poruszyłem kwestię wolnych sobót, wprowadzenie których było jednym z zapomnianych postulatów i nie będę się powtarzał. W tym liście przypomnę inny postulat, który też legł w gruzach:
„12 Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz znieść przywileje MO, SB i aparatu partyjnego poprzez: zrównanie zasiłków rodzinnych zlikwidowanie specjalnych sprzedaży, itp.”
Jaką mamy teraźniejszość? Służby i aparaty partyjne mają przywileje nie dostępne dla zwykłych obywateli a dobór kadr zależy przede wszystkim nie od kwalifikacji a od przynależności partyjnej lub znajomości. Nie wiem czy pamięta najszanowniejszy pan sprawę tak zwanych aniołków prezesa Narodowego Banku Polskiego. Gdy pojawiły się pogłoski o ich niebotycznych zarobkach tak najszanowniejszy pan prezydent je skomentował:
„Pytany o płacę Wojciechowskiej prezydent przyznał, że gdyby potwierdziły się doniesienia o jej wysokości wówczas on "jako prezydent, zazdrości" przypominając jaki jest poziom uposażenia prezydenta (ok. 20 tys. zł).”
Doniesienia się potwierdziły, ale chciałem ostrzec najszanowniejszego pana prezydenta przed zazdrością. To bezspornie zła cecha, która może zaprowadzić do Piekła. W Biblii tak o niej pisze:
Przysłów 14:30 ; Jakuba 3:14-16 Zazdrość jest zgnilizną dla kości. (…) Ale jeśli w swych sercach macie gorzką zazdrość i swarliwość, to się nie przechwalajcie i nie kłamcie przeciwko prawdzie. Nie jest to mądrość zstępująca z góry, lecz ziemska, zwierzęca, demoniczna. Bo gdzie zazdrość i swarliwość, tam zamęt i wszelka podłość.
Najszanowniejszy panie prezydencie bardzo proszę powróćmy myślami do prezesa NIK i szemranych układów zwyrodniałych demokratycznych elit. Bardzo proszę poczytajmy sobie o nich:
"Jakub junior Banaś oprócz synekur w spółkach państwowych, prowadził szkolenia z zakresu unikania podatków, czyli optymalizacji fiskalnej. Nota bene jego tatuś posadzony był na urzędach, które zwalczały tego typu działania w firmach. (…) Kariera syna Mariana Banasia: Firmy w kamienicy ojca, brak sprawozdania finansowego, posady w spółkach państwowych. (…) Dziennik "Fakt" ustalił, że spółka syna Mariana Banasia nie złożyła sprawozdania finansowego, a za takie zaniedbanie grożą nawet 2 lata ograniczenia wolności. Okazuje się więc, że trudne pytania o sprawy majątkowe można kierować nie tylko do Mariana Banasia, szefa NIK-u, ale również do członków jego rodziny. (…) Kariera młodego Banasia w dodatku ma wiele punktów stycznych z działalnością ojca. Po pierwsze, Jakub Banaś był prezesem dwóch firm, które mieściły się w kamienicy Banasia seniora: Pi Investments (usługi hotelarskie) i Room4You (usługi internetowe). Kolejna firma, którą zarządza Banaś junior, to Open Qualis. Świadczy usługi szkoleniowo-doradcze. To ta spółka z kolei, której sprawozdania finansowego brak. To nie koniec dziwnych splotów okoliczności w karierze Jakuba Banasia, absolwenta prawa. W 2017 roku rozpoczął on karierę w państwowych spółkach, zaczynając od podległej ministrowi obrony narodowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W listopadzie 2018 r. syn Mariana Banasia trafił do państwowego zakładu zbrojeniowego Maskpol - podległego Polskiej Grupie Zbrojeniowej, produkującego m.in. kamizelki kuloodporne dla policji. Już po 16 dniach został prezesem zarządu Maskpolu. A 14 lutego 2019 odszedł z Maskpolu. Obecnie pełni funkcję pełnomocnika zarządu państwowego Banku Pekao S.A. Zasiada także w radzie nadzorczej Związku Pracodawców Przedsiębiorstw Przemysłu Obronnego i Lotniczego, zrzeszającego państwowe firmy jak PGZ, Bumar czy Rosomak.”
Jeden z internautów, najszanowniejszy pan Łukasz Pietrzykowski tak skomentował te doniesienia:
„A ja głupi w gimnazjum na lekcjach historii strasznie się dziwiłem jak to mogło dojść do rozbiorów...”
Najszanowniejszy pan Michał Sułdrzyński z czasopisma Rzeczpospolita przypomniał - 'Banaś wyjaśnił w TVP w jaki sposób wszedł w posiadanie kamienicy. - No też chciałbym mieć takie szczęście, żeby spotkać byłego żołnierza Armii Krajowej i dostać kamienicę. Każdy, kto nie dostał kamienicy od byłego AK-owca niech pierwszy rzuci kamieniem w prezesa NIK'.
Najszanowniejszy pan dziennikarz Piotr Kraśko sugerował, że może najszanowniejszy pan Marian Banaś myślał, że sutener jest mecenasem sztuki, bo miał "pierścionki na palcach". Nawiązał tą wypowiedzią do pogłoski, że w tej kamienicy wynajmuje się pokoje na godziny w celach lubieżnych. Nie zdziwił bym się, gdyby najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki się przechwalał, że co prawda rząd PiS nie wybudował stu tysięcy mieszkań, ale wyremontowane za unijne pieniądze pokoje na godziny już są. W Tygodniku Powszechnym tak sprawę skomentowano:
„Jak to możliwe, że CBA przez prawie pół roku nie było w stanie ustalić, iż jeden z najważniejszych ludzi w kraju wynajął kamienicę sutenerom i zaniża koszty wynajmu? Marian Banaś jest dobrze umocowany politycznie.”
„Dziennikarz Wojciech Czuchnowski zauważył, że w mediach przypominane są zdjęcia, na których najszanowniejszy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, odpowiedzialni za służby specjalne, gratulują Banasiowi nominacji – 'To są demoniczne obrazy'.”
Najrozsądniej w tej kwestii moim zdaniem wypowiedziała się najszanowniejsza pani Agata Szczęśniak:
„Służby mogły wiedzieć, co "kryje się w szafie pana Banasia" - Dlatego został szefem NIK, instytucji, która ma kontrolować inne instytucje. Okazało się, że jest osobą, na którą są haki. Mieli pewność, że nie będzie za wysoko podskakiwał. Dziennikarka dodała, że przyznanie się Banasia do kontaktów z sutenerem może być albo wyrazem "bezczelności i pewności siebie" , albo "kompletnej głupoty". - Jedno i drugie jest kompromitujące.”
Kwestia haków wydaje się bardzo prawdopodobna. Przypomniał mi się rozdział z Protokołów 'Mędrców' z Syjonu:
„§ 12. ,,Haki" Aby plan nasz doprowadził do wyników powyższych, będziemy organizowali wybory takich prezydentów, w których przeszłości istnieje jakaś niewyjaśniona ciemna sprawa, jakieś ,,haki". Wówczas będą oni wiernymi wykonawcami planów naszych, a na to w obawie rewelacji oraz z powodu wrodzonej każdemu, kto doszedł do władzy - dążności zachowania dla siebie przywilejów i zaszczytów, związanych z godnością prezydenta.”
Jeżeli ten plan jest realizowany przez tajemniczą grupę trzymającą władzę, to do najważniejszych stanowisk dopuszczane są tylko osoby z wielkimi skazami na życiorysie po to by były posłuszne. By szantażowane tuszowały przekręty, kradzieże, kłamstwa i wszelką inną podłość. By destabilizowały system sprawiedliwości - co też się dzieje.
Bardzo proszę powróćmy myślami do sprawy najszanowniejszego pana prezesa NIK:
„Wojciech Czuchnowski ocenił, że wielu wyborców, którzy oglądają TVP, może się o niej nie dowiedzieć. - Ostatnio służbowo oglądam "Wiadomości" TVP. We wtorek widzowie nie mieli możliwości dowiedzenia się, że Banaś idzie na urlop. A dzień wcześniej usłyszeli w "Wiadomościach" o brutalnym ataku mafii VAT-owskiej na szefa NIK.”
Ja też czasami oglądam reżimową telewizję i zwłaszcza o wiadomościach i programach politycznych mam bardzo złe zdanie. Takich mamiących telewidzów ścierw i tak zmanipulowanych wiadomości nie pamiętam nawet z czasów PRL-u. Ale cóż się dziwić, skoro prezesem upadłej moralnie telewizji jest cudzołożnik, kłamca kryminalista, który kłamstwa telewizji wzniósł na niebotyczne szczyty. Zapodam najnowsze doniesienia dotyczące tej upadłej moralnie instytucji:
„Krzysztof Bosak zapowiedział, że Konfederacja pozwie TVP za kłamanie na wizji. W „Wiadomościach” pokazano sondaż „Super Expressu”. Skłamano w nim, że do Sejmu wchodzą jedynie PiS, KO, SLD i PSL. Tymczasem Konfederacja według niego również znalazłaby się w Sejmie. Wycięto też Konfederację z popularności wśród młodych, gdzie miała ponad trzykrotnie lepszy wynik, niż pokazany PSL. Chodzi o sondaż dla „Super Expressu”, którego zmanipulowanie przez TVP jest tak obrzydliwe, że nie można tego nawet nazwać urbaniadą, gdyż uwłaczałoby propagandziście stanu wojennego. (...) PiS liderem najnowszego sondażu poparcia mógłby liczyć na 45 %poparcia. Druga KO na którą chce głosować 26% badanych. Na SLD swój głos oddałoby 14 % osób. Do Sejmu weszłoby jeszcze PSL. Pozostałe ugrupowania nie przekroczyły progu wyborczego – kłamią „Wiadomości” TVP na Twitterze. W załączonym materiale także prowadząca słownie kłamie powtarzając, że „pozostałe partie nie przekroczyłyby pięcioprocentowego progu wyborczego”. W materiale przedstawiono też poparcie wśród wyborców w wieku 18-24 lata. Wycięto Konfederację z poparciem 10 proc., pokazano zaś PSL mający 3 proc. Oznacza to, że prawicę wywalono z sondażu mimo, że prezentowała nie najgorszy wynik.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, jeżeli te słowa są prawdziwe to koniecznie sprawą powinny się zająć jakieś organy prawne i winnych manipulacji dziennikarzy i przede wszystkim prezesa TVP – najszanowniejszego pana Jacka Kurskiego koniecznie powinny surowo ukarać. Nie chodzi mi o to, by ich od razu zabijać. Uważam, że przed śmiercią można by ich poddać wymyślnym bolesnym torturom po uprzednim podaniu środków zwiększających ból. Niech te zakłamane kanalie zasmakują bólu, niech ci apostołowie fałszu delektują się cierpieniem, niech ci mistrzowie obłudy zachłysną się rozpaczą. Można by w ramach NFZ-tu dla tego typu przestępczych ścierw otworzyć specjalnie gabinety stomatologiczne, w których dentyści sadyści specjalnymi wiertłami rozwiercili by nikczemnikom ząb po zębie. Najpierw wiertłem niech się dowiercą do miazgi zębowej. Potem specjalnym cieniutkimi giętkimi nano wiertłami niech się wwiercają w nerwy aż do mózgu. Wszystko to oczywiście bez znieczulenia w zamian z lekarstwami zwiększającymi wrażliwość na ból i oczywiście z dużą ilością soli trzeźwiących. Gdyby najszanowniejszy pan prezes TVP Jacek Kurski zemdlał podczas takiego zabiegu to trzeba koniecznie odczekać aż wróci mu przytomność i czucie i zabieg dentystyczny będzie można kontynuować. Taka zaprawa w przyszłości, w Piekle mu może się przydać. Lżej będzie mu znosić piekielne katusze. Najszanowniejszemu panu prezydentowi też bym radził zacząć się oswajać z bólem. Mógłby najszanowniejszy pan zacząć sobie przypalać na przykład grzałką do gotowania herbaty najbardziej wrażliwe na ból części ciała. Może najszanowniejszy pan prezydent nabrać moczu w usta, potem wsadzić grzałkę i zagotować. Gdy już woda zawrze to powolutku zaczął ją pić. Lepiej pić powoli, bo szybko mniej boli, a w zaprawie tej chodzi o to, by z bólem się oswoić. Następnie może najszanowniejszy pan prezydent wsadzić grzałkę głęboko w odbytnicę i czekać, aż para zacznie nosem buchać.
Wiem, że są ludzi, który w Piekło nie wierzą, ale wiara może w tej kwestii nie mieć wielkiego znaczenia, chociaż może się przełożyć na dłuższy pobyt w Piekle. W świecie popularne jest powiedzenie – hulaj dusza, Piekła nie ma. Są ludzie, którzy wierzą, że najgorszą karą jest śmierć i niebyt, co skłonić ich może do grzesznego postępowania spowodowanego wiarę w brak bolesnej konsekwencji. Poczucie bezkarności może też potęgować fatalny stan praworządności w naszym kraju. W Biblii tak oceniono taki stan rzeczy:
Kaznodziei 8:11 Ponieważ wyrok za zły czyn nie jest wykonywany szybko, ludzie nabierają w sercach śmiałości do popełniania zła.
Wiem, że są ludzie, którzy śmieją się zarówno z Piekła jak i z wiary w Boga. Myślę, że szczególnie z myślą o takich osobach zapisano w Biblii ostrzeżenie:
Galatów 6:7 Nie dajcie się wprowadzić w błąd: Bóg nie da się z siebie naśmiewać. Co ktoś sieje, to będzie zbierać.
O tym, że najszanowniejszy Bóg Jehowa nie jest jakimś łagodnym misiem, którego można bezkarnie targać za uszy przekonał się wiele razy i wciąż się przekonuje naród Izraelski i dowodem na to są powtarzające się od tysięcy lat pogromy tego narodu, o których pisałem już 48 liście otwartym i nie będę się powtarzał. Tym dobitnym przykładem posłużono się też w Koranie:
Sura 2:211 Zapytaj synów Izraela, jak wiele jasnych znaków im daliśmy? A jeśli kto zamienia dobrodziejstwo Boga, kiedy już ono spłynęło na niego... zaprawdę, Bóg jest straszny w karaniu!
Według Koranu niewierność i niegodziwość wymaga kary i uważam, że jest to sprawiedliwe. Wiara nie ma tu większego znaczenia. Osobiście w kwestiach wiary jestem zwolennikiem idei czystej wiary, która polega na nie ocenianiu, nie osądzaniu, na pod rozwagę każdej ewentualności. Również takiej, że po śmierci życie się nie kończy i że przyjdzie nam za nasze grzechy odpowiedzieć. Bardzo proszę sprawdźmy w Koranie, co na ten temat napisano:
Sura 35:36,37 ; Sura 39:71 ; Sura 32:20 ; Sura 78:17-30 ; Sura 4:56 A tych, którzy nie uwierzyli, czeka ogień Gehenny. I nie zostanie postanowione, aby umarli, ani też nie doznają ulgi od męki. W ten sposób płacimy każdemu niewiernemu. I będą tam krzyczeć: "Władco nasz, wyprowadź nas! Będziemy czynić dobro, nie to, co czyniliśmy!" Czyż nie daliśmy wam dość długiego życia, tak iżby mógł się opamiętać ten, kto się zastanawiał? I przychodził do was ostrzegający. Zakosztujcie więc! Dla niesprawiedliwych nie będzie żadnego pomocnika! (…) Niewierni skazani zostaną do piekła; oni tam pułkami wstępować będą. Bramy przepaści otworzą się, a ich zapytają: Czyż Prorocy pośród was nie byli? czyż wam nie opowiadali prawdziwej wiary? Myśmy słyszeli ich opowiadanie, odpowiedzą. Niewierni będą przeznaczeni na wieczny ogień. (…) Dzień rozstrzygnięcia jest wyznaczony. Ognie piekielne będą mieszkaniem niegodziwych, tam ich wiecznie będą grillować, wołając: Znoście teraz męczarnie ognia, który uważaliście być zmyślonym. (…) Zaprawdę, Dzień Rozstrzygnięcia jest wyznaczony! Tego Dnia, kiedy zadmą w trąbę, przybędziecie grupami. Niebo zostanie otwarte i stanie się bramami. Góry zostaną z posad poruszone i staną się mirażem. Zaprawdę, Gehenna jest na czatach jako miejsce powrotu dla buntowników! Będą przebywać w niej przez wieki. Nie zakosztują w niej ani ochłody, ani napoju, a jedynie wodę wrzącą i ropę cuchnącą jako zapłatę odpowiednią. Zaprawdę, oni się nie spodziewali, iż będą zdawali rachunek! Uważali znaki Nasze za kłamstwo podczas gdy My wyliczyliśmy każdą rzecz, zapisując ją. Zakosztujcie więc! My nie zwiększymy dla was niczego oprócz cierpienia! (...) Zaprawdę, tych, którzy nie uwierzyli w Nasze znaki, będziemy palić w ogniu. I za każdym razem, kiedy się ich skóra spali, zamienimy im skóry na inne, aby zakosztowali kary. Zaprawdę, Bóg jest potężny, mądry!
Ciąg dalszy być może nastąpi.
|