Tak i podejrzewałem, że z praktyką nie najlepiej a szkoda by było motorek utopić. To dość droga zabawka. A i Cioci Leny też ( jeszcze ) szkoda.
Sam utopiłem MOSKWE 20KM a drugiego Wichra potrzaskałem na kamieniach. Znaczy trochę praktyki mam.......
U Was dochodzi sprawa pustkowi gdzie o pomoc trudno co tym bardziej stawia wymagania w kwestii bezpieczeństwa a z wodą żartów nie ma.
Stąd pozwoliłem sobie na parę uwag/rad - mniemając, że się przydadzą. Samemu niewiele w tym roku popływałem gdyż musiałem przerobić sterowanie silnikiem na "zdalne" bo samemu nie da sie mojego kutra prowadzić, - tym bardziej po rzekach, gdie w każdej chwili musisz być przygotowany na danie wstecz przed mielizną czy rafą. A Wicher, wprawdzie maszyna prosta ale aby wstecz włączyć, trza sie "skupić" by nie "przelecieć" z naprzód na wstecz. Okazało się to bardziej skomplikowane jak myślałem.
Stąd i przestój w tym roku.
Nic to! - pływajcie i cieszcie się przygodą. Byle odrobina rozsądku a nic złego się nie stanie.
Aaa! - na rzece bez pasów ratunkowych ( nie asekuracyjnych) nawet koło łódki nie łazić.......
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
