W kontekście jeszcze wyróżnienia przeze mnie dwóch działań elementarnych tj. wiązania i rozpadu na myśli mi przychodzą reakcje chemiczne
https://pl.wikipedia.org/wiki/Reakcja_syntezyhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Reakcja_analizyA za nimi dwa jakże wszystkim dobrze znane pojęcia społeczne tolerancja i antagonizm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tolerancjahttps://sjp.pwn.pl/sjp/antagonizm;2550183.htmlzauważyliście na pewno, że wzajemna reakcja niektórych substancji jest bardzo silna, wręcz wybuchowa, że wcale nie dochodzi w tych reakcjach do syntezy ale do wykształcenia się czegoś na wzór izolatora chroniącego obie substancje przed dalszymi reakcjami, dochodzi między tymi substancjami do rozpadu, odbicia się i oddalenia.
Podobne reakcje wyróżnimy także wewnątrz naszego układu krwionośnego, niektóre ciała są tolerowane przez system immunologiczny inne atakowane.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tolerancj ... nacznienie)
https://pl.wikipedia.org/wiki/NietolerancjaWiele mówi się o znaczeniu społecznej kooperacji i jej pożytecznym wpływie na każdą jednostkę społeczną ale ja mam pytanie czy społeczna kooperacja zbudowana jest na wzajemnej tolerancji czy na wzajemnym antagonizmie?
Czy źródłem współpracy jest powszechne przekonanie o wzajemnych korzyściach czy powszechna groźba kary za odstępstwo od społecznej normy?
Potraficie odpowiedzieć?
Bo ja mam wrażenie, że tam gdzie więcej gróźb, kar i przymusów tam społeczeństwo jest bardziej antagonistyczne a gdzie jest ich mniej tam bardziej tolerancyjne.
Weźmy za przykład powszechny wszędzie przymus uznania cudzej utajnionej i nieopodatkowanej własności prywatnej oraz groźba kary za jej naruszenie. Antagonizm to czy tolerancja?
Za inny przykład wezmę siebie. Ja z Wami współpracuję, działam łącznie ale nienawidzę tego i budzi to we mnie najgorsze emocje. Bardzo tego nie chcę ale nie widzę innej możliwości, żeby przetrwać. Pewnie są ale ja ich wciąż nie odkryłem. Czego to jest przejaw wzajemnej tolerancji czy wzajemnego antagonizmu?
Nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo chciałbym zając pewien teren, ustawić wielki mur na jego granicy, jak Trump na granicy z Meksykanami, całkowicie się od Was odizolować i rozkoszować się myślą, że ja jestem dobry, słuszny i sprawiedliwy a Was oskarżać bez ograniczeń o to, że jesteście diabłami.
Jakby to było przyjemnie ustawić na tym murze wielkie działa wycelowane prosto w wasze twarze i przekazać Wam informację, zbliżcie się a zabiję.
Nikt już wtedy z Was do mnie by nie przyszedł i nie opowiadał mi, że zło to dobro, że fałsz to prawda, że wielka niesprawiedliwość to sprawiedliwość, że porażka to sukces, że brak nadziei to fundament rozwoju, że całkowite podporządkowanie to korzyść, że brak wpływu na cokolwiek to źródło samorealizacji.
Czyż taki mój Syjon bez Was, czyż to nie byłby raj?!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_Obiecana_(Biblia)