Paweł Wimmer - ekonomista, więc co on wie.
Cytuj:
Gdy polityk opowiada bajki ze sfery politycznej czy ideologicznej, można machnąć ręką. Nie można jednak, gdy się wysłuchuje żałosnej, dziecięcej paplaniny na tematy ekonomiczne, bo to są liczby, które muszą się zgadzać.
4000 pensji minimalnej to o prawie 80% więcej niż obecne 2250. Jeśli w ciągu czterech lat gospodarka urośnie o 15 procent, a tym samym proporcjonalnie wzrośnie średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, to wtedy o taki sam procent musi wzrosnąć płaca minimalna, a zatem wyniosłaby ok. 2600 z tytułu samego wzrostu ekonomicznego. Pozostałe 1400 trzeba by sztucznie zadekretować, podnosząc relację pensji minimalnej do średniej z 50 do 70 procent. Nie ma nigdzie na świecie takiej relacji. Ale da się te 4000 uzyskać, o ile inflacja wyniesie 15 procent rocznie, bo wtedy wszystkie wielkości ekonomiczne wzrosną na drodze czysto inflacyjnej.
To dla gospodarki kraju katastrofa, to w szybkim tempie wywołanie zapaści ekonomicznej. Ale jak widać, Kaczyński i jego poputczycy są tak przerażeni wizją utraty władzy i konsekwencjami tej sytuacji, że obiecają każdy nonsens ekonomiczny, byle się przy niej utrzymać. Kolejna kadencja to opanowanie Sądu Najwyższego, potem całości sądownictwa, a wtedy już ekonomiczne fantasmagorie z kampanii wyborczej nie będą miały żadnego znaczenia. A niepokornych się spacyfikuje i żaden sąd ich nie obroni.
Kaczyński dokonał dzisiaj kroku historycznego. Po raz pierwszy polski polityk wygłosił tak jawne nonsensy, tak oszalałe kłamstwa wyborcze, dokonał tak bezczelnego gwałtu na prawdzie, logice i przyzwoitości, że można to porównać jedynie z państwem stalinowskim. To przejaw ich lęku, bo wiedzą, że wielu z nich czekają sądy, a nie tylko dymisje. Zrobią więc wszystko.