Ksiądz Marian Brdyś urodził się 6 stycznia 1967 r. w Ostrowie Wlkp.
Przyjął święcenia kapłańskie w 1991 r., a swoją posługę kapłańską pełnił, między innymi w Lesznie, Poznaniu, Solcu Nowym, Zbąszyniu, w powiecie wolsztyńskim oraz w Cielczy z powiatu jarocińskiego. W 2018 roku na tydzień przed Pierwszą Komunią Świętą z niewiadomych przyczyn ksiądz Marian B. złożył wniosek u arcybiskupa o przeniesienie do innej parafii, a jako powód podał przyczyny osobiste i prosił innych księży o niekomentowanie całej sprawy.
Cytuj:
- Była małą, niewinną dziewczynką i jak mówi chciała tylko przyjąć do serca Jezusa. Ale dla księdza Mariana B. niewiele to znaczyło i w czasie przygotowań do pierwszej komunii świętej wykorzystał seksualnie 8-letnią dziewczynkę
- brzmi wpis Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych na Facebooku.
Cytuj:
- Przychodziła za zgodą rodziców do kościoła uczyć się modlitw, ksiądz kazał jej zostawać, gdy wszystkie dzieci wychodziły. Kazał dziecku opowiadać o tym, jak się onanizuje i pytał, czy chciałaby za pieniądze wystąpić w filmie pornograficznym. Gdy opowiadał o tym dziewczynce, jednocześnie obnażał ją, pobudzał palcami jej genitalia i sam się onanizował. Kazał dziewczynce przychodzić wielokrotnie, tłumacząc jej, że księża tak robią z każdą dziewczynką tylko nie wolno o tym mówić, ośmiolatka nikomu więc o tym nie powiedziała. Dziewczynki wierzyły, że to, co robił ksiądz, jest tajemnym rytuałem, który przechodzą wszystkie dzieci idące do komunii, ale nie wolno o tym z nikim rozmawiać.
Duchownego oskarżono o molestowanie dziewczynki w wieku poniżej 15 lat. Miał się tego dopuszczać w latach 2008-2009. Ks. dr. Jan Glapiak, delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży twierdzi, że gdy kuria dowiedziała się o sprawie, duchownego zwolniono z urzędu proboszcza w Rawiczu. Pokrzywdzona ma obecnie 18 lat. Ofiarę księdza przesłuchano przed sądem, dzięki czemu nie będzie ponownie przesłuchiwana w trakcie procesu. Biegły psycholog uznał jej zeznania za wiarygodne. Księdza oskarżono.
– Nie znaleźliśmy dowodów, by ofiar było więcej – mówi nam prokurator Magdalena Kasprzak z wolsztyńskiej prokuratury. A czy w ogóle poszukiwaliście?