Komandor pisze:
Ja tam nie wiem ale nie sądzę. Może ja nie leśnik ale myślę przyrodniczo (fizyka, chemia itp to nauki przyrodnicze jakby kto pytał) i matematycznie też, wiem jak się rozwiązuje i co to są obie strony równania. Jakby tak było jak pisze ten profesor to praktycznie ludzie i zwierzęta hodowlane oraz inne pochłaniacze tleny nie miały by prawa istnieć bo bilans byłby ujemny. Stare lasy dają zero, uprawy i stepy tyle co nic okresowo) ledwo nowo zasadzone lasy trochę. Aż tyle ich nie ma. Nie wiem czy to by starczyło dla nas przemysłu, hodowli. Co innego (i to chwiejną z pewną histerezą) równowaga w ujęciu globalnym. Niemniej zgadzam się rosnący las ma lepszy bilans od starego. To logiczne.
Ale nawet on przyznaje ze wylesianie i zmiana przeznaczenia gruntów po lesie ma negatywny wpływ. Więc plantacje soi, hodowla bydła na miejsce wypalonych lasów też.
Czasami to się dziwię determinacji niektórych ludzi z jaką próbują zdyskredytować wpływ czlowieka na klimat. Pewnie zdychając z braku tlenu w upale 70 st dalej będą przytaczać jakieś dziwne argumenty.
PS. Nie jestem też ideologicznie fanatycznym ekologiem. Ich argumenty też są czasami z dupy wzięte i oderwane od rzeczywistości.
Cytuj:
ludzie i zwierzęta hodowlane oraz inne pochłaniacze tleny nie miały by prawa istnieć bo bilans byłby ujemny.
I zawsze był ujemny.
Powstanie organizmów żywych które uwalniają tlen do atmosfery w bo w ich cyklu życiowym tlen jest zbędny/nadmiarowy/szkodliwy ( i w następstwie umożliwiły powstanie tych które potrzebują wolnego tlenu by żyć)
To incydent który w sprzyjających warunkach zdarzył się w swoim czasie i trwa do dziś.
Pierwotnie atmosfera tlenu nie zawierała.
Na pewno nie są to lasy, drzewa, trawy. Rośliny zielone i zwierzęta to część systemu który jest zależny od wolnego tlenu w powietrzu. Ich bilans tlenowy w długim okresie czasu jest zerowy, lub właśnie ujemny.
Natomiast cykl węglowy nie był w stanie równowagi nigdy, za sprawą aktywności wulkanicznej, węgiel nieorganiczny jest uwalniany z wnętrza planety jako dwutlenek węgla i stąd jest stały dopływ zarówno węgla jak i tlenu niezwiązanego w skałach.
Planeta kiedyś wygaśnie, oziębi się, cykl ustanie, wszystko zdechnie.
"Ekologom" zakłamanym wcale się nie dziwię, robią kasę na kłamstwie bo tak jest prościej niż wziąć się do pożytecznej roboty.
PS
jakoś nic nie słychać o cięciu lasów Kanady szwecji norwegii....