forum.nie.com.pl

Olderu, sama nie miałam kreta, więc nie sprawdzałam sama.
Ale moja siostra - za czyjąś poradą - wypłoszyła kreta w sposób ekologiczny (bez chemii).
Zakopała w kretowisku spleśniałe skórki cytryn, ząbki czosnku i resztki ryb z obiadu, takie przechodzone.
Kret się wyprowadził i już nigdy go nie widziała.

Niektórzy mówią, ze kreta Kretem, ale to do mnie nie przemawia, bo jest to silna trucizna i można wytruć inne zwierzaki, nie mówiąc o roślinach.

Nie chcę go truć tylko wypłoszyć bo mnie wkurwaia zwyczajnie. MM mówi koś trawę, a tam co 2 metry kopiec, to co zatrę se kosiarkę?! Najpierw muszę grabić , potem kosić, prawde mówiąc jeszcze tego nie robiłem przed kretem... Tera problema mam.
jak przed chytrusem i po chytrusie, albo przed naszą era i po naszej erze.
Takie posły też mają różne problemy za prawie trzydziesci tysiecy złotych na rekę...
A jebał ja tego kreta, niech zyje, tylko mi zonę nawróćcie - niech ona nie mysli, ze ja bogiem, kurwa, jestem i krety wypedzam jak Adama z Ewą z raju...

Tylko spokojnie, mój asertywny olderu, pamiętaj o klimacie i topniejących pierścieniach Saturna.

I słusznie. Dlatego spróbuj tego sposobu mojej siostry.
Środki łatwe do zdobycia, a kret ucieka, bo nie znosi tych zapachów.

Ta, akurat!

Wiarek, ten Twój to czeski krecik, wie, jak się zabezpieczać.
A ten nasz może się nabierze.
A może nie.

No to podsumujmy - nie chodziło mi tu o napierdalaninę w sprawie LGBT, ale o dyskusję w sprawie rozkładu naszego państwa i bandyckich metod jakie stosuje się w ministerstwie sprawiedliwości. Ale jak ktoś ma paranoję jak szary, cóż poradzić. Olderu sprawa z Twoim kretem jest ważna. Na pewno ważniejsza niż paranoja szarego na punkcie pedała. Szary do psychuszki. Tam się leczyć bioprądem albo do najbliższej trakcji elektrycznej podłączyć się do druta może pomoże. Podobno kiedyś twoich oponentów "pedałów" tak próbowano leczyć. Niestety ze skutkiem opłakanym. Niemniej takim przypadkom jak ty może pomoże. To nieodkryty jeszcze obszar.


Tym czasem zabierzmy się za to aby pomóc w potrzebie koledze Olderowi skoro nikomu za bardzo nie chce się oceniać tego co robi PiS mafia z Polską i Polakami.

Kret na działce do rzeczywiście utrapienie. Choć jeżeli jest, to oznacza to, że grunt jaki posiadamy jest coś wart. Są tam liczne dżdżownice odpowiedzialne za właściwe utrzymanie struktury gleby. Owszem, można sobie go zostawić bo liczne malownicze kopczyki mogą komuś sprawiać radość. Kwiatków, korzeni kret nie je, tak więc tego raczej nie poniszczy. Ale można się wkurwić jeżeli ktoś dba o swój trawniczek, żeby był zielony i przede wszystkim równiutki jak podłoga przejechana cykliniarką.

Sposoby na kreta? To też jest trudne zdanie i tak naprawdę nie ma stuprocentowo skutecznych. Miałem kiedyś i ja taki problem. Radzono mi różne rzeczy. Taki jak wspomniał kolega wezyr. Przyczaić się i wykopać gnojka albo wręcz zakatrupić. O nie myślę sobie zwierzaczka zabić? Widziałem kreta, nawet miałem w dłoniach a on mnie nawet upierdolił w paluch na dzień dobry. Bardzo przyjemne zwierzątko, bardzo. Nie mamy jednak nigdy pewności czy jest tylko jeden czy więcej. No i trzeba tak się usadowić aby kred nie wyczuł naszej obecności. Na zawietrzna jak to mawiają myśliwi. Siedzimy na trawniku z tym szpadelkiem jak ten kretyn. Sąsiedzi patrzą i dziwią się. Zwariował mawiają. Pukają się w czoło. Inne metody to w świeże kopczyki powbijać pręty. I tam gdzie kret ma korytarzyk. Na to założyć puste butelki po napojach. Wiatr powoduje uderzenia butelek o pręt, a kret takich odgłosów rzekomo się boi i spierdala. Jak wiadomo ma dobry węch i słuch. Jest ślepy. Nie widzi więc tęczy. W przeciwieństwie do szarego. Może gdyby widział to tęcza by ostatecznie skurwysyna załatwiła. Niestety tak dobrze nie ma. Na razie to szarego tęcza przyprawia o mdłości nie kreta Oldera. Jeszcze jedna sposoba, to taka - w sklepach ogrodniczych można kupić pułapki na krety. Wstawiasz taką pułapkę w korytarzyk gdzie owa gadzina się przemieszcza, a jest to zazwyczaj w pobliżu kretowiska. Kret często przemierza te same korytarze. Wchodzi tam zapadka zamyka wyjście. Pan Older przychodzi rano wygrzebuje pułapkę, wyjmuje z niej żywego kreta, bo pułapka nie zabija i wpuszcza cichaczem sąsiadowi do ogrodu. I w ten sposób mamy kreta ponownie na drugi dzień u siebie. Ale na poważnie, wywozimy go, wynosimy gdzieś dalej, np na łąkę. Zabijać nie radzę bo to zwierzę pod ochroną. Innych mądrzejszych rad nie mam. Czasem jest tak, że kret grasuje, grasuje i sam odchodzi. Może trzeba się uzbroić w cierpliwość. I żadne tam zakazy, ogłoszenie stref wolnych od kretów na wzór wolnych stref od LGBT nie działają. To jest dla szarego. Krety w przeciwieństwie do ludzi mają w dupie debilne zakazy. I co ciekawe jak u wszystkich zwierząt na ziemi i wśród kretów też bywają krety "pedały". Na to nie ma rady. Szary świata nie zmieni taki on jest.

To tyle co mam do powiedzenia na temat kierowania przez Zbigniewa Ziobro zorganizowaną grupą przestępczą w ministerstwie sprawiedliwości.

Dziękuję za aktywność i zapraszam. Szarego też z tą jego paranoją. On jest jak człowiek toksycznie porażony. Alkoholikowi też wszystko się z szyjką od butelki kojarzy.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

co z tą twoją siostrą, przepraszam, może jestem nie teges - siada na kretowisku ona?

A co tu oceniać? Mądry wie, a tępy PiSuar ślepo wierzy swojemu Prezesowi.
Nawet gdyby opublikowano film na którym Prezes gwałci i zabija dziecko,
Zero mu je przytrzymuje, a kucharka "Wolfgangowa" gotuje z niego gulasz,
który Prezes zjada mlaskając i oblizując się jak zwykle, to łajdacki elektorat
zakrzyknie, że się Prezesowi należało bo był głodny, a to zapewne lewacki pomiot był.

Zebrały się szumowiny różnego autoramentu - jak minister po poprawczaku, łysy
od wymuszeń, damski bokser, złodziej portfeli, morderca roboli w "70 i złodziej
spirytusu, narkoman, pedofil, i wielu jeszcze innych przedstawicieli pospolitej
żulerii, którzy zogniskowali swój przekaz do nierobów, mętów, bezmyślnych
dzieciorobów i faszystów, którzy będą podobną sobie patologię popierać bez względu
na ilość i skalę afer, a może wręcz właśnie dlatego, bo sami są pozbawieni
podstawowych zasad moralnych, a jedyne ich życiowe motto głosi - kosa w klatę
przekonuje szybciej niż gadanie.

O kim i o czym Pan chcesz dyskutować i z kim? Może z forumowymi wyznawcami
"Matki Kurka" który udziela się ambitnie na profilu hejterki "Emi"?

Daj Pan spokój i pogadaj Pan lepi z Oldim o kretach - futrzanych oczywista.

A ja panie WLR myślałem, że jest jakaś nadzieja. A Pan mi tę nadzieję odbierasz. Ale ja czuję, że masz Pan rację. Bo do podobnych wniosków i ja dochodzę. Choć z drugiej strony uważam też, że ciągła dyskusja, pozornie bezprzedmiotowa może w końcu coś urodzić. Bo coś mi mówi, że kiedyś przesilenie musi przyjść.

Widzisz Pan wydawało się kiedyś, że PRL jest wieczny. Ja naprawdę kiedyś tak też myślałem. Uważałem, że nikt i nic nie jest w stanie tu niczego zmienić. Jak 1000-letnia rzesza. A tu patrz pan - jak legenda głosi zabrakło kotleta w stołówce wódki w sklepach i kiełbasy i wszystko się posypało. jakie to prozaiczne.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.