Hamerlik-Konopka pisze:
st111 pisze:
Czytał ktoś tę ewangelię?
Może tam są wyższe emerytury?
Wyższe emerytury oznaczałoby, że ktoś musi więcej pracować i mniej zarabiać, żeby zarobek mógł uzyskać ktos inny - emeryt.
Mówimy zdaje się o udziale wartości emerytury w średnim dochodzie a nie o tym ile za nią można kupić bułek??
Komu życie ułatwiamy a komu utrudniamy?
Młodym czy starszym?
Chyba wszyscy tu na tym forum zgodzimy się co do jednej rzeczy. Podwyższanie wieku do którego dążą rządzące elity nie wynika z troski o ludzi starych.
Ale nie da się ukryć że problem ludzi starych faktycznie ma miejsce i wynika on moim zdaniem w zasadzie tylko z dwóch powodów:
- niestabilna demografia
- postęp techniczny eliminujący pracę ludzką, przy jednoczesnym braku pomysłu jakie sensowne zajęcie znaleźć dla rosnącej rzeszy bezrobotnych.
I o ile można sobie wyobrazić że z tą niestabilnością ludzkość jest teoretycznie w stanie sobie poradzić
- brak wojen
- brak pandemii
- praca w zakresie świadomej ograniczonej prokreacji i rodzicielstwa (głownie Afryka)
to gorzej a raczej beznadziejnie wygląda perspektywa starych ludzi (i nie tylko) z drugiego powodu. Ten postęp nie ma zamiaru skorygować swoich priorytetów - pracuje się np nad sztuczną inteligencją. Jej wprowadzenie (nawet w prymitywnej wersji) wyeliminuje już nie tylko pracę fizyczną ale jakąś tam część ludzi którzy pracowali intensywnie używając mózgu.
I nie zdziwił bym się gdyby najwyższego szczebla hierarchowie postanowili ten problem (problem niepotrzebnych im ludzi) załatwić w sposób bardzo niehumanitarny.