Eee, o Dudzie mamy tu wątek, a nie o "kurwach". Bo pana prezydenta Dudę to nie dotyczy.
Ale żeby podsumować temat i nie narażać się z tego powodu na bana pokuszę się o kilka słów.
Przyłączam się tu do Praktyka i Nick, że słowo "kurwa" jest tak nieodzownym elementem naszego języka jak owłosienie łonowe na pipce lub mosznie.
Tak więc używanie tegoż jest dla mnie oczywiste. Bo co to za pipka bez choć kłaczka?
Zgadza się, że jeżeli ktoś wsadza słowo na "k" w co drugie słowo w zdaniu to jest to przesadą i jak Nick mówi oznaką pewnych braków. Jednak trzeba również zauważyć, że każdy z nas posiada inny temperament. Np ja charakteryzuję się dość dużym temperamentem. Nie należę do ludzi tzw maślaków. I jeżeli coś lub ktoś mnie porządnie wkurzy, bo zachowaniem swoim odbiegł znacznie od normy przyzwoitości, na dodatek kreuje się na świętoszka to niestety takie słowa same cisną się na usta i pod paluszki na klawiaturkę. I nie ważne czy jest to mój kolega user czy polityk aktualnie piastujący najwyższy urząd w tym państwie.
Problem jest tylko z tym, kiedy owego kurwa używamy wobec kogoś. Tego robić nie powinno się czego i jak nie robię. Żeby tak już zobrazować i pozostać w konwencji wątku. Pan prezydent Duda kilka razy mawiał publicznie przemawiając do zgromadzonych, że sędziowie to patologiczna kasta. I dlatego wymaga oczyszczenia. Być może było to powiedziane innymi słowami ale kontekst ten sam. Złodzieje, bo jeden z sędziów ukradł kiełbasę, drugi wiertarkę, komusze pochodzenie, choć wiadomo, że z Marsa nie mogli pochodzić żeby zadowolić pana prezydenta. I w tym miejscu samo nasuwa się - orzesz kurwa ja można tak obrażać ludzi! I czy to jest coś złego, że komuś w naturalny sposób podnosi się ciśnienie bo prezydent bezczelnie kłamie? Zachowuje się jak najgorsza łajza. To przecież kłamstwo i manipulacja jechać tak po osobistych dobrach tych ludzi.