Cytuj:
Andruszkiewicz o Owsiaku
(Sprawa pociągów) Uważam osobiście, że każdy młody człowiek, który będzie chciał tam dojechać, to sobie dojedzie. Nie trzeba mu pomagać, podstawiając na siłę pociągi, to będzie robione tak, jak będzie robione, jeśli pociągów zabraknie, to myślę, że są inne środki transportu i dadzą radę. Kto będzie chciał, sobie poradzi.
Mnie niestety martwi, że pan Owsiak mi najbardziej kojarzy się z hasłem "róbta co chceta" - to hasło narobiło wiele złego w Polsce. Mówić do młodych ludzi "róbta co chceta" tzn. nie miejcie żadnych wartości wyższych tj. patriotyzm, wiara w Boga, porządek, dyscyplina, szacunek wobec starszych - to było zawsze kanwą Polski. My jako młodzi ludzie zawsze byliśmy w Polsce wychowywani po pierwsze, że należy się szacunek do naszych wartości, historii, warto posłuchać starszych osób - bo są często mądrzejsze od nas, są bardziej doświadczone, że należy czerpać garściami z wielkiego 1000-letniego dziedzictwa państwa polskiego no i jednak nie "róbta co chceta" tylko pracujcie i działajcie tak, aby przysłużyć się i Polsce, ale również swojej rodzinie, żeby rodzice byli z ciebie dumni, żebyś kiedyś był ojcem, matką etc. - takie były zawsze w Polsce wartości na tym budowaliśmy swoją siłę. Rzucanie do młodych "róbta co chceta" czyli nie róbcie nic de facto, to jest postawienie wszystkiego na głowie, to jest uderzenie w cały klucz cywilizacji łacińskiej, która w Polsce zawsze, od lat, wieków, od tysiąca lat funkcjonowała.
Oto mamy kolejny wyrzut ścieku nieszczelnego mózgowia pewnej kreatury nacjonalistycznej.. Pociągów na festiwal Pol'and'Rock nie potrzeba, bo kto chce dojedzie sobie sam. Tak twierdzi Andruszkiewicz. Czyli co, ci co chcą posłuchać muzyki w Kostrzynie na festiwalu to obywatele drugiej kategorii? Niech zapierdalają na osiołkach? Nawet rowerem? Pewnie tak. Tylko tradycją się już stało, że PKP rok w rok organizowała specjalne pociągi na ten festiwal(wcześnie Przystanek Woodstock). No ale gdyby tak do Polski przybył "biały papa" i trzeba by było dowozić na spotkanie katoli to wtedy ta łajza miałaby inne zdanie.
Gdyby IQ Andruszkiewicza przekroczyło 10 punktów to zapewne odczytałby intencje Jerzego Owsiaka i jego "rópta co chceta". Niestety taki buc rozumie to wprost. Andruszkiewiczowi polecić trzeba tekst poniżej. Dotrze? Takim baranom rzadko otwiera się brama do rozumu. W tym co papla ten skończony dureń uderza jeszcze jedna kwestia. Andruszkiewicz uważa, że Polacy mają upodobanie "porządku i dyscypliny". Podejrzewam, że pomyliły mu się narody, epoki i idee. Ale chyba w jego przypadku nie ma się czemu dziwić. Polacy wiedzą komu ideowo sprzyja ten pętak.
Cytuj:
Kochajta i róbta co chceta
Niezrozumienie jakie pewne środowiska przejawiają wobec owsiakowego „Róbta co chceta” wynika zapewne z dwóch rzeczy, które mogą występować łącznie lub osobno – uproszczonego posługiwania się językiem i złych intencji. „Róbta, co chceta” w sposób oczywisty przypomina przecież „Kochaj i rób co chcesz” św. Augustyna. Zwracał na to uwagę, między innymi, nieodżałowany abp Józef Życiński.
Ideę Owsiaka trzeba bowiem odczytywać w kontekście całości jego życia, działań i swoistej twórczości. A jest to idea wolności i miłości, w namacalny niemal sposób przejawiająca się na kolejnych finałach Orkiestry i kolejnych przystankach Woodstock, gdzie gromadzą się tysiące najbardziej wartościowej polskiej młodzieży – dobrej, wrażliwiej, rozumiejącej i poszukującej. Być może bez intencji Owsiaka, jest to również idea głęboko chrześcijańska, chrystusowa niemalże. Dlatego nie tylko sukces i wymierność działań Orkiestry, ale również to istotowe chrześcijaństwo musi boleć wrogów Jurka. Zazdrość jest ludzkim uczuciem.
Oczywistym jest, iż Owsiak, kiedy mówi to swoje (nadal nieoklepane) Róbta co chceta!, mówi Kochajta, a dopiero potem róbta co chceta. Wtedy na pewno nikogo nie skrzywdzicie, nie zrobicie nic złego. Odczytywanie owsiakowego hasła w duchu inspiracji do relatywizmu moralnego to – tu się w pełni z Jarosławem Makowskim zgadzam – klasyczny przykład resentymentu i last but not least bzdura mierzona w wielkościach kosmicznych.
Na gruncie stosunku do WOŚP można by z powodzeniem wyjaśniać obecne kłopoty tych organizacji, grup i środowisk w Polsce, które nie potrafią zaproponować jakiejkolwiek wizji świata ze znakiem plus. Koncentrując wolę na zwalczaniu wszelkich przejawów najgłębszej, najprawdziwszej i najważniejszej ludzkiej wolności – wolności wyboru – przeczą same sobie w sposób całkowicie fundamentalny i zbierają tego owoce.
Słuchałem ostatnio w „Trójce” rozmowy Michała Olszańskiego z profesorem Bohdanem Maruszewskim, jedną z najbardziej znanych twarzy Orkiestry. Nawiasem mówiąc Olszański powinien zostać doceniony za te swoje rozmowy. Proszę mi wierzyć, ciężko było zapanować na wzruszeniem. Dopiero dzięki audycji (po dwudziestu latach!) uświadomiłem sobie wielkość owsiakowego dzieła. Warto by było, aby krytycy Orkiestry posłuchali. Słuchają jednak i toczą zupełnie inne rozmowy.
A wystarczy tylko kochać i robić co się chce.
Andrzej Gąsiorowski