Czy ja aby nie wyczuwam w tonie mojego pszyjaciela Oldiego nutki kpiny.....?!
A w słowach Komandora próby bagatelizowania zagrożenia........?!......
Było by to nieco, - moim zdaniem, - dziwne..........chyba, że zna się na tyle, by ręczyć głową.....
tylko wtedy, - skad u Oldera spalone/osmalone pięty...?!
W każdym bądź razie, ja wolałbym, - szanowni, - kąpać się w wodzie, gdzie tego syfu brak......no tak mam i jusz!
W tej sytuacji, nie pozostaje mi nic innego, jak zazdraszczać Piotrkowi tych czystych ( jeszcze ) - rzek i nieskażonej a otaczającej je przyrody.
Tym czasem, - Komandorze, - prosimy o nową porcję fotek z pływania po Twojej okolicy bo to już niedługo będzie historią.......te grzybienie i wodne lilie oraz w miarę czysta woda.
A Ty, - Oldi, - z tym łażeniem na bosaka po wodzie uważaj. I to nie jest żadna z mojej strony złośliwość a troska !
Tym czasem siedzę sobie przy klawiaturce naguski jak mnie natura stworzyła albowiem inaczej się nie da ! Wprawdzie polazłem na ryneczek ( ale już w ubraniu) - po czym szybciutko wróciłem do chaty gdyż przebywanie w tych warunkach na dworze, - grozi śmiercią .....w najlepszym wypadku porażeniem słonecznym.
Teraz idę dokończyć ogórkową.......będzie na trzy dni spokój........