steve pisze:
Cholera, alez bzdury w tym watku... To juz nie ma lepszego jakigo tematu...?...O.K. Moze i ja wtrace moje trzy slowa... Wedlog mnie, nasza kooperacja, jako gatunku, jest podstawa naszej egzystencji. Nie byloby nas tyle na ziemii, jesli wogole, gdyby nie nasza wspolpraca. Poza tym co stworzylismy materialnie, nasza wspolpraca dala poczatek rowniez nie tylko jako-takiemu obecnemu porzadkowi prawnemu, ale takze np. naszej moralnosci. Zniesienie obcnych norm, spowodowaloby niepotrzebny chaos --- latwo jest cos zniesc, ale o wiele trudniej zastapic czyms lepszym.... Nawolywanie do radykalnej zmiany obecnego ladu, jest prosta droga do rewolucji....a te, jak wiemy z historii, piekne przewaznie nie sa... Nie probujmy wiec slepo obalac tego co jest, a starajmy sie wprowadzac malutkie, malutenkie zmiany...na lepsze... A nasz cel bedzie zawsze bardziej realistyczny, i...napewno nie bedzie krwawy...
Dziwi mnie wiele z tego co napisales, ale odniose sie jedynie do; "Ja to widzę tak.
Praca to koszt energetyczny.
Każda praca, która kosztuje więcej energii niż jej daje prowadzi do śmierci." Z technicznego punktu widzenia kazda praca jest zwiazana ze strata energi, poniewaz kazda zmiana jednej jej formy w druga wiaze sie z nieuniknionymi stratami... W zasadzie nie ma zadnego rodzaju pracy (fizycznej) bez strat energii...Bo jest to fizycznie niemozliwe...
A co do ostatniej Twojej wypowiedzi, to ja mysle ze nie jest tak zle. Poplujemy tu na siebie troche, ale szybko nam przechodzi... Pisuje na tym forum juz dobych pare lat, ale nie wydaje mi sie ze jest az tak tragicznie. Miewamy odmienne zdania i czasami bardzo goraco bronimy swoich przekonan.... Ja osobiscie, do nikogo na tym forum nie zywie urazy....
Miałem na myśli ludzi pisu, których większość tu nienawidzi jak wscieklych psów i gardzi nimi każda komórka swojego Ciała.
Powiem Ci na czym polegają wasze malutkie zmiany na lepsze - na tym żeby ich w ogóle nie było.
Coś Ci powiem jeszcze.
Rewolucja wcale nie musi być krwawa jeśli nie zaatakujesz tego, który zakwestionuje twój porządek.
Ale Ty zaatakujesz prawda?
Żarty zartami ale gdy ktoś na poważnie oznajmi - podważam twoją własność i więcej się jej nie podporzadkuje - wówczas twoje pięści i zęby zacina się. Prawda? I kto będzie odpowiedzialny za rozlew krwii?
Ja który namawiam Was do innych stosunków społecznych czy Wy broniący dzuadowskiego porządku?
Kto jedzie winny?
Ja bo Wam się należy?
Twierdzę, że się nie należy.
Mam pomysł na ewolucję systemu społecznego w zgnilym kompromisie.
To pomysł na eksperyment społeczno-ekonomiczny - nowy porządek na próbę w małej skali i pod obserwacją wszystkich.
Zgodzisz się na to, żeby mała grupa ludzi mogła olać wasze prawa, w tym w szczególności wasze prawo własności i podatkowe i żeby w małej skali dzialac wg własnych praw?
Ty możesz obserwować i sam zdecydujesz do czego to wg Ciebie doprowadziło, czy wchodzisz w to czy odrzucasz?