polar pisze:
https://www.researchgate.net/publication/328419401_Wzrost_demograficzny_a_perspektywy_wyzywienia_ludnosci_swiata_Zarys_problemu
Jest źle, ale nie tak tragicznie jak próbuje przedstawić to Komandor.
Naukowcy nie są tak naprawdę wstanie ocenić skali problemu.
Mądra gospodarka zasobami, trochę dobrej woli elit finansowych i może moje wnuki jeszcze popatrzą na zieloną trawkę.
Nie to że źle, jest inaczej, niewiele ale inaczej, trzeba pamiętać że ludzie pojedynczy czy w małych grupach nie są w stanie wpłynąć na środowisko w którym żyją, wcale, w najmniejszym nawet stopniu.
To że ludziom po milionach lat udało się zmienić wrogą, destruktywną, skrajnie "niegościnną", naturę, przerobić środowisko na swoją modłę tak by uczynić ją sobie chociaż w małym stopniu poddaną, to cud prawdziwy.
Nie zrobiły tego poszczególne jednostki, musiały wziąć się za to całe społeczności, pojedyncze osobniki, małe grupy nic nie znaczą, nie uczą się i nie są zdolne do przekazania wiedzy.
Może tam czasem rosnące społeczeństwa, "przefajnowały" w którąś stronę, ale czy to źle? dla natury obojętne, ona nas zniszczy tak czy inaczej, najwyżej trochę dłużej to potrwa.
Dla społeczeństw to życie lub śmierć.
W takim stanie w jakim ewolucja porzuciła projekt pod tytułem: "życie rozumne" nie mamy tak czy inaczej, na dłuższą metę, żadnych szans.
No chyba że przestaniemy być ludźmi.
Na razie daleko nam do tego, natura nie pomoże nam stać się rozumnymi, żadne zaklęcia czy tłumaczenia "dobra wola" nie pomogą.