Mam wątpliwości czy Pan dobrze trafił panie Komandorze. Żakowskiemu chyba nie chodzi o wojnę domową konwencjonalną na noże, siekiery, szubienice i inne narzędzia rolniczo-kuchenne. Raczej o wojnę polityczno-prawną. Widać to w końcowej części tekstu w linku. Po prostu trzeba aby siły rozsądku odebrały władzę katoprawicowej części. Najlepiej w wyniku wyborów. A potem rozprawiły się z kościołem i tą całą wiernopoddańczą menażerią kościółkowo-narodową. Będzie ból i zgrzyt ale jest to możliwe, skoro możliwe jest np niszczenie demokracji przez obecnego panującego nam wodza z Nowogrodzkiej.
Problem jest tylko z tym kiedy może to nastąpić. Bo w tej chwili te siły rozsądku są bardzo słabe. I tu ma Pan rację, że gdyby teraz przystąpić do takie wojny przegrana mamy w kieszeni. Ażeby te, jak napisałem siły rozsądku zyskały w oczach społeczeństwa, trzeba silnych uderzeń w kościół. Trzeba się konsolidować odkrywać i mówić głośno o łajdactwie tych ludzi, aby druga strona straciła grunt pod nogami. Może nawet taka polityka spowoduje odejście części wiernych hufców. Przechodzić na nasżą stronę nie muszą. Niech pozostaną chociaż bierni. To już bezie sukces. Czy może to być szybko jak chce Żakowski? Otóż ja myślę, że nie. To nie będzie szybko. Trzeba być jednak cierpliwym i konsekwentnym. Zresztą widać wyraźnie, że z czasem ludzi, których kościół zniesmaczył jest coraz więcej. Czym większy radykalizm katolików tym więcej przybywa im wrogów, czyli nas. A ludzie przekonani w ten sposób nie pisną. Jest jeszcze jedna sprawa, którą można wykorzystać. To rosnąca zamożność Polaków. Człowiek biedny jest podatny na szamańskie wpływy. Nie ma co jeść, jest niepewny jutra to szaman każe mu się modlić twierdząc, że buk mu pomoże. Człowiek zamożny nie ma takich problemów. W ten sposób uwalnia się spod władzy klechy. Przykłady społeczeństw zachodu o tym świadczą. Może nie od razu następuje uwolnienie ale następuje, vide Irlandia. To tylko kwestia czasu.
I tak sobie myślę, niech kk dalej tak postępuje, niech dalej biskupi, kler pośredni będą butni, aroganccy. Niech dalej robią to co robią z wiernymi. Dla nas, którym zależy na odesłaniu katabasów do narożnika powinno być to na rękę. Mówić , głośno mówić do katolików - PATRZCIE JAK WAS WALĄ W DUPĘ NA WASZE WŁASNE ŻYCZENIE. I wtedy jest szansa, że przewaga będzie po naszej stronie.
A potem to już tylko legislacja. Bez trupów, cynicznie do bólu. Wykorzystać dobre przykłady, w trzy dni (wykorzystać dobry przykład
) ustawą zerwać konkordat, to samo z funduszem kościelnym, obciążyć podatkiem, odebrać przynajmniej część dóbr, które zostały bezprawnie zagarnięte. Wygonić ze szkół religię. No i oczywiście nowelizacja Konstytucji. Bo rzeczywiście będzie konieczna.