starykizior pisze:
To prawda, że dwa buldogi walczą o wpływy, pytanie co lepsze dla tych ludzi. Czy bezwzględny, eksploatujący ich i ich kraj hegemon, czy odległy sojusznik który chce mieć wpływy w regionie..
najważniejsza dla nich jest micha...
A jak na razie to ten uwielbiany Maduro wydobycie ropy doprowadził do zapaści... bo zwolnił fachowca, który śmiał mu uwagę zwrócić, ze potrzeba inwestycji i remontu starej infrastruktury.
i tak kraj z największymi zbadanymi złożami ropy na świecie klepie biedę. Paradoks, nie?
A że to na rękę buldogom to sprawa jasna. I ten hegemon i ten co chce dopiero wpływy mieć ma w dupie Wenezuelczyków. Ta ropa się liczy. Kto na nią łapę połozy i zapewni sobie przyszłość. Reszta najlepiej jakby się sama powybijała.
Wiara, że Putin chce dobra ludu pracującego miast i wsi i narodu Wenezueli jest co najmniej naiwna. Ze USA chce ich dobra również. A mnie osobiście lata kto tam hegemonem będzie ten stary czy nowy, no chyba żeby chodziło o Lotos i Orlen, To wtedy tak. Może by mi nie wisiało.
PS. Wenezuelę dodatkowo wykończyło rozpoczęcie wydobycia ropy z łubków w USA. Z importera USA stały się eksporterem. I tańszej. Ale trudno mieć do USA pretensje, że zaczęli złośliwie wydobywać.
![Obrazek](https://strefainwestorow.pl/sites/default/files/styles/large/public/imagepicker/1/thumbs/Produkcja_ropy_w_USA_vs_w_Wenezueli.png?itok=Gvkl5LqE)