AGAFIA pisze:
Pomijając duchownych, mam takie pytanie do państwa, którzy z takim hurra optymizmem popierają strajk i twierdzenie samych nauczycieli, że za 1000 plus będą lepiej uczyć.
Idziesz czlowieku do doktorka, załóżmy że pikawa ci nawala. Idziesz ze swoimi bolączkami, a on mówi, że jak mu dołożą za dyżur więcej kasy, to on ciebie chłopie/ babo wyleczy lepiej. Bardziej się przyłoży, będzie lepiej wykonywał swoją pracę.
Co robisz człowieku? Bo ja bym wiała od takiego...
No?
Nie mam więcej pytań.
Chyba, że relatywizm w grę tu wchodzi, ale i ten na niekorzyść jakby.
Ja bym też wiał.
Mnie się wydaje, że tu nie o to chodzi. Problem jest w tym, że zarobki nauczycieli są żenująco małe.
Mam znajomą, która miesiąc temu została przyjęta do pracy w TESCO. Wykłada towar i wykonuje inne nieskomplikowane rzeczy. Na rękę dostaje 2400. Ile dostaje początkujący nauczyciel po studiach. Nie chce mi się nawet szukać. Chyba coś tu nie gra.
Chodzi tu o godność zawodu. A na godność składa się też godziwe zgodne z kwalifikacjami umiejętnościami wynagrodzenie. Jakość nauczania nie zależy jedynie od wysokości pensji pedagoga. Podobnie jest z lekarzem.
Już zapomnieliśmy chyba jak strajkowali lekarze rezydenci, rodziny niepełnosprawnych. PiSowcy zrobili wszystko aby strajki i protest niepełnosprawnych stłamsić. Obiecali im wiele i do dziś nie robi się w tych sprawach nic. To samo czeka nauczycieli.
ps.
Nie ma we mnie hurra optymizmu jeżeli chodzi o strajk nauczycieli. Każdy strajk to rzecz niedobra. Ale skoro nie ma innego wyjścia bo jacyś kretyni(chodzi o rząd PiS bo znowu posądzi mnie ktoś, że komuś z fo kretynizm zarzucam) nie potrafią zrozumieć ludzi, to dobrze, że demokracja daje takie prawo.
Rozumiem, że strajk to uciążliwość dla samych nauczycieli młodzieży i rodziców. Niestety to pośrednio wina każdego z nas, bo wybieramy złodziei i łotrów do rządzenia.