AGAFIA pisze:
Posłuchałam Zrity i Rośki, dziś pierwszy dzień diety.
Rano serek wiejski. Potem garstka gotowanej marchewki z brokułem i kalafiorem, no i sól, bez soli nie dźwignę.
Na obiad to samo, plus kromka Wasy z masłem.
Podwieczorek i kolacja to sałatka z pomidora, rzodkiewki, czosnku,cebulki szalotki, papryki habanero, sałaty lodowej, z pieprzem i sokiem z cytryny.
No i dwie skibki Wasy z masłem, bo mi żeberka do kręgosłupa przylgły.
Ciekawe jak długo wytrzymam
Dobrze, bardzo dobrze, Agafio !
Ja dziś z rana mieszanka sałatkowa z cebulą, ogórcem i pomidorem, wymieszana jakimś fetowym serem.Na obiat liznęłam dosłownie łyżkę po zupie krupniku i drugim
daniu przygotowanym dla mojego męża.Kolacja jabłko i mandarynka.
Między obiadem a kolacją, 7 km z kijkami.
Jestem zadowolona, bo dochodzę wagi, o której nigdy w życiu nie myślałam, wcześniej.
Mam marzenie jeszcze o zrzucenie 5 kg, ale nie wiem, czy mi się to uda.
Zdrowotnie czuję się o niebo lepiej, niż dwa lata wcześniej i ponad 15-18 kg więcej...
Na razie lajtowo podchodzę, bardziej w formie przymiarki. Od 1 marca dołączam wysiłek fizyczny i już systematyczna dieta. Najfajniej będzie z początkiem lata, woda, nowalijki, teraz te warzywa kompletnie bez smaku.
Mańka, a odwiedzę tę knajpkę, choćby z ciekawości.