Było tak, miałam złe przejścia...serio, tragiczne wręcz. Gdyby nie duże psy, to by nas okradli, może pozabijali. Zawsze kochałam duże psy, czułam się się przy nich bezpiecznie. No ale Skubiś w wieku 9 lat umarł, a Lejek okazał się psim zjebem. Dzieci, Tato i Mąż mnie namawiali, weż kundelka, taką bidę, której nikt nie zechce, nikt nie kupi, a która pewnie wyląduje w schronisku i w nim zdechnie, bo taka brzydka. Tak było...wybrałam więc kundla, ładny był, to był on, pania w ostatnim momencie jednak zapytała, czy może inne szczenię przywieźć, oną.. ja napalona, wszystko przygotowane, na przyjęcie psiego dziecka, zgodziłam się. Przywiozła mi Pani czarne, maluchne gówienko, jeszcze jej 30 zł za gaz dałam. To to było mniejsze od soku w kartonie.. I to była najlepsza decyzja w moim życiu, nie znajdziesz lepszejszego psa niż kundel .
Pozostaje mi żałować, że do tej pory byłam taka głupia
Nie jest siwa, bo jest stara, jest siwa bo jest.
Kocham to psiejsko nad życie.