Wioskowy głupek wszystko wyklepał.
Macierewicz ujawnił jeszcze więcej danych, które według naszych źródeł miały charakter tajny. To m.in. informacje na temat odsetka sprawnych wozów bojowych, zapasów pocisków zwykłych i „innych rodzajów pocisków rakietowych”, niezdolności wykrywania przez wojsko nisko lecących obiektów – nie tylko dronów, ale również rakiet samosterujących, a także niskich zapasów rakiet dla „poradzieckich samolotów i wyrzutni rakiet”.
Z informacji POLITYKI wynika, że były one objęte najwyższą klauzulą tajności, czyli były ściśle tajne. Jak trafiły na biurko Macierewicza? Z raportów o stanie polskiej armii, które tuż po przejęciu władzy przez PiS przygotowywały instytucje podległe MON, w tym Służba Kontrwywiadu Wojskowego, dla nowego kierownictwa resortu. – Minister Macierewicz musiał wiedzieć, że tego, co znalazło się w tych materiałach, nie wolno ujawniać pod żadnym pozorem. Nie da się przeoczyć, że miały charakter tajny, bo dokumenty zawierające informacje niejawne są wyraźnie oznaczone – mówi jedno z naszych źródeł.
Inne dodaje: - Sprawność sprzętu wojskowego, jego wyposażenie i zapasy uzbrojenia to oprócz stanu gotowości bojowej i sytuacji kadrowej w wojsku dane najbardziej wrażliwe, a zarazem najbardziej pożądane przez obce wywiady. Tego nie wolno ujawniać publicznie i nie słyszałem, by ktokolwiek gdziekolwiek to zrobił.
Rozmówcy POLITYKI podkreślają jeszcze jedno – choć dokumenty o stanie armii obejmowały wszystkie rodzaje wojsk, Macierewicz wybierał głównie te, które mają największe znaczenie dla powodzenia obrony Polski w przypadku ataku, a więc dotyczące obrony powietrznej oraz broni pancernej (wozy bojowe).
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... af2rLpjf3I