Tak poczytałem i widzę, że wy jesteście na najlepszej drodze do tego aby PiS jeszcze z 10 lat rządziło. Dla Was taki celebryta, synalek wziętego lekarza, córeczka znanego taty co bryluje w telewizji i się patologią 500+ co jej plaże we Władysławowie najechała i o zgrozo, obsranemu dziecku tyłek w morzu obmywa , fuj (to że najbliższy kran czy ubikacja z kilometr od plaży już nieistotne), jakiś gucio co w TV się wymądrza, Kazimiera co nie wiem co robi tak na prawdę i za co kasę bierze, coś niby pisuje, szafiarka ta od Tusców co na blogu zarabia to według Was zarabia z godnością. Bo się uczyli, bo są inteligentni tacy, bo tacy mądrzy i tak ciężko pracują od, ze do domu po nocach wracają. I nawet ci po 70ce o emeryturze nie myślą. Ale ledwie wiążący koniec z końcem, chwytający się dorywczej roboty chłop z zapadłej wsi nie zarabia z godnością. Podobnie 60-kilkulatek noszący worki z cementem na budowie w zimę przy minus 15. Ten roszczeniowy głupek odlicza miesiące i dni do emerytury czym państwo chce do ruiny doprowadzić i kasę od tych z godnością na wykładach, odczytach, tańcach, stylizacjach ciężko w pocie czoła wypracowaną brać.
I tylko jak mantrę powtarzacie o tej patologii co to nic nie robi, tępa, niedouczona i nawet wędki do ręki wziąć nie chce. Na dodatek rozmodlona i pedałów ani śniadych nie lubi i na Biedronia, co taki nowy i świeży glosować nie chce, bo nie chce mieć lepiej. bez religii w szkole, w homoseksualnym małżeństwie i musi się ze swoją starą/starym dalej męczyć. Nie chce też sobie polepszyć zakładając pompy ciepła, baterii słonecznych i wiatraków na stodole zamontować, tylko w rozlatującym się piecu palą czym popadnie, śmieciami a czasami tylko szlamem węglowym, miałem. I tej patologii to u nas kilka milionów a nawet więcej. Opowiadacie bajki o tym jak to przy wymianie opon się taka patologia chwaliła ze pracę rzucił, bo teraz kilka tysięcy na dzieci bierze i właśnie sobie tego Golfa w tedeiku kupił. ale niedługo, bo kolejne w drodze, na Passata wymieni. Że jakiś tam reportaż był jak z 500 + jacyś ludzie prawie 10 000 biorą (20 dzieci? czy mniej i inne zasiłki?) a dzieci z miski z psami jedzą. Nie przeczę może się zdarzyć. Jak mówie patologia skrajna i patologiczna jest i była zawsze. Niech ich nawet i 100 tysięcy jest, niech będzie i 200 tysięcy. Takiej niereformowalnej i zepsutej do cna. Ale wy jako przykłady dla kilku milionów podajecie. Ludzi często, nie z własnej winy ograniczonych (upośledzonych) intelektualnie, ludzi nawet bez upośledzenia ale wychowanych w rodzinach gdzie wagi do wykształcenia (nawet gównianego z humanistyki) nie przykładano, a nawet jak to nie było możliwości posłać do dobrych szkół a z wiejskiego gimnazjum, LO ciężko na dobre studia trafić. A te daleko, mieszkanie trzeba wynająć bo dojechać nawet te 100 km nie ma jak bo PKS, PKP nie chodzi bo budżet by tych dotacji nie wytrzymał. Mówicie pogardliwie patologia o tych ludziach. A ja się zapytam, kto ich w tę już wielopokoleniową często (bo dziadek 30 lat temu pracę stracił, ojciec teraz nie może znaleźć a syn/córka bez większych szans na dobrą by jak to mówicie zarabiać z godnością.) wpędził? Kto w imię tej Waszej godności w zarabianiu, ratowania budżetu, rozwoju, transformacji, tych ludzi w tę patologię wpędził? Likwidując z dnia na dzień PGRy, fabryki itp. Łódź wielkie miasto a do tej pory pozbierać się nie może, inne też, A co dopiero taki Mielec albo małe mieściny stojące POMem, małą fabryczką czy spółdzielnią i okolicznymi PGRami. A potem, jak już pracę stracili to im odebrano możliwość dojazdu do pracy dalej. Bo zlikwidowano linie PKP i tory i stacja chwastami zarosła. Potem z 6 - 10 autobusów PKS zostały tylko dwa (albo jeden) i to w godzinach ni przypiął ni wypiął. Wiem jak u nas w Helu było. Tylko w lecie jako tako. Po sezonie z autobusów rano i wieczorem co godzinę (tak od 5:00 do 11:00 i od 15:00 - 21:00 ) zostało najpierw 4 a potem (do dzisiaj) żaden. Z pociągami podobnie. Ostatni pociąg z Helu po 23:00 odjeżdżał a do Helu ok 1:00 przyjeżdżał. Teraz (a już się poprawiło jak weszły koleje pomorskie) po 20 z Helu się nie wydostaniesz. A z Gdyni tez po 21:00 nic nie jedzie. A o której się II zmiana kończy? Ale u nas to pół biedy. Połowa mieszkańców wyjechała a druga połowa sobie radę z turystyki daje. Wyjechała i daje sobie radę bo w większości i tak przyjezdna była, z wojskiem związana. Bez przywiązania pokoleniowego, z w miarę (jak na małomiasteczkowe warunki) wykształconych rodzin. Bez większych problemów finansowych i stać na kształcenie dzieci było.
A w innych miasteczkach? Jak POM i PGR zlikwidowali to patologia paskudna, pewnie zawsze taką była, tylko czekała aby się ujawnić. No pewnie, łatwo powiedzieć praca np w Warszawie czy Gdańsku czeka. Ale weź tam dojedź i wróć. A mieszkanie wynająć czy kupić jak bez pracy? A hotele robotnicze co kiedyś były to gdzie?
Ja niedługo skończę 60 lat. I trochę widziałem w życiu na przestrzeni tych lat kilkudziesięcioleciu. widziałem jak z PRL ludzi z patologi wyciągano. Jak śmieciarze ze swoimi wózkami z ulic znikali. Nie wszyscy ale jednak. Jak takie Bolki co mieszkali w lokalu po sklepie na ulicy którą chodziłem do szkoli mieszkanie w końcu jakieś bardziej ludzkie dostali. Jak dzieci z tej, naprawdę patologii co pokotem w jednym barłogu na podłodze tego sklepu-mieszkania leżała podstawówkę skończyły, jakieś kursy i pracę dostały. Jeden mi się chwalił, ze kurs suwnicowego zrobił i prawie 6 tyś wyciąga. A ja po maturze 3 i się cieszyłem, ze tak dużo. W każdym razie mama, nauczycielka mi zazdrościła, ze mam prawie tyle co ona po 20 latach pracy. Najstarsza córka z tej patologi, najzdolniejsza, pracę w włókienniczym zakładzie dostała. Maturę wieczorowo zrobiła i na zaoczne studia poszła (na włókiennictwo na polibudzie, za darmo i te zaoczne kiedyś były) - wiem bo ulubienica mojej mamy i ciotki nauczycielek, i jej przez wiele lat kibicowały.
A potem nadeszły czasy gdzie tylko zarabianie z godnością się zaczęło liczyć. Zakłady włókiennicze padły a rozdawnictwo też się skończyło i za studia zaoczne, płacić trzeba było, zresztą jak się uczyć jak pracy nie ma i żyć za co? I teraz ta kobieta to patologia pewnie co godności nie ma. W każdym razie mniejszą tę godność od piesków, kotków i dzików nad którymi płaczecie.
A teraz z Helu. Widzę jak od tego 500+ w Helu się przekrój wczasowiczów zmienił. Jak wiele tej patologi niegodnej z bachorami dzikimi przyjechało. Oburza mnie to prawie jak Młynarską jak w sąsiednim apartamentowcu (Agafia wie o którym mowie) gdzie taki jeden mieszkanie na klitki podzielił i wynajmuje nie patrząc ilu ludzi w mieszkaniu mieszka, patologia zjechała i taka jedna poczwarka w białej letniej sukience rodem lumpexu co by moja zona śmieci wynieść nie wyszła paradowała prowadzając gromadkę dzieci. W moim ekskluzywnym osiedlu, z wielopoziomowym. 90 metrowymi mieszkaniami! Takie babsko nieeleganckie, bez stylu za grosz. Kiecka z przodu wyciągnięta, z tylu krótsza, kolor taki jakiś ni to ecru ni to szaty ni beż. Nogi nie za proste. Nie to co wcześniej stylowe laski jak z departamentu NBP, No mówię Wam patologia jak cholera. Dzieci jakieś takie wystraszane jakby. Japy otwarte i oczy jak talerzyki. Jak loda dostały to radość taka... na frytki Pod Brzózką to się rzuca i łapami je. Jak wraca ze spaceru to opowiada, jakie to te morze piękne, i lodzie, i foki, ze widziało i jakie one mordki mają. No nie to co te dzieci znudzone dostojnie i zgodnością ... chcesz na rybkę kochanie? Ryyybeeee eeeee. Znowu na płażęeee, ja nie chce jechać stateczkiem, nudyyyy... tu tylko pada i pada... i nos w tablet obrażone na calu świat.
No knajpiarze trochę narzekają, ze jeść u niech nie chcą i przesiadywać w Maszoperii, Kutrze, Nelsonie, znajomy sklepikarz opowiada. ze kilka bułek rano kupują i kawałek pasztetowej czy zwyczajnej i na ławeczce na przeciwko siadają i jedzą. Patologia taka po prostu. Nic godności to nie ma.
W małym miasteczku to widać. Pewnie Gdyni, Gdańsku a już na pewno Sopot mniej się w oczy rzuca. Bo giną w tłumie mieszkańców i tych wczasowiczów z godnością zarabiających.
A ja tak przy okazji się zapytam, ilu z Was tu obecnych i tak o tych niegodnych roszczeniowych darmozjadach z pogardą piszących pracowało za minimalną pensję (nawet z małżonkiem który też minimalną roszczeniowo kroił) mając do wykarmienia i ubrania chociażby dwójkę dzieci?
Po nawet forumowy prol Polar pewnie więcej wyciągał.
A już gadanie o tym, ze się to biedną patologie utrzymuje bo z mojej kasy to idzie to już no nie wiem... bo znakomita większość tej patologi od 500+ pracuje jednak.
To prawiący mądrości w TV ekspert, redaktorek, baba obgadująca ubrania celebrytek, jakiś marny politolog nie wiadomo co wnoszący nowego bo nawet jak wykłada gdzieś to produkuje podobnych mu dziwolągów stylista Jacykow, baba od urządzania ogródka i inne takie pracując z godnością utrzymują tego roszczeniowego co za marne grosze doły kopie?
Nie moi drodzy. Tych wszystkich menedżerów od nie wiadomo czego, marketingowców, speców od reklamy, redaktorów, politologów i a nawet makijażystek, stylistów i kelnerów wytrzymując ci co ciężko, często za marne pieniądze niegodnie pracują na roli, w fabrykach przy taśmie, na budowie, za kierownica TiRa.
Bo z tego gadania mądrego, a nawet pomysłów na reklamy, biznes chleba nie będzie. Bo nawet najrzadziej genialny pomysł do dupy jak nie będzie miał go kto fizycznie zrobić. Na nic wielki projektant jak krawcowa (nawet jak w Pakistanie) nie usiądzie i nie uszyje. Może sobie na tym papierze rysować ile chce a ubrać się w to nikt nie ubierze. A krawcowa i bez projektanta sukienki, spodnie kurtkę da radę uszyć. Może nie tak modną. może obciachową ale na pewno do użytku.
I na mnie, chociaż czasami ciężej "pracowałem" od wielu intelektualistów z elit, marzłem na otwartym mostku okrętu mokłem, nie mogłem spać bo bujało i się po koi miotałem, trały sam często osobiści pomagałem stawiać i wybierać a to jak sieci rybackie prawie, miałem pełne gacie za strachu o załogę, okręt, i siebie jak sztorm szalał a mnie się wszystko po kolei padało od chłodni przez żyro po ster.
Pomimo tego ze i fizyczne wysiłek i uciążliwości mi nie obce wiem ze to ci właśnie robotnicy, prole i rolnicy na mnie ciężko pracowali i na moją emeryturę a nie ja na nich. Nawet jak czasami byli bez pracy, jak robili na czarno... bo bez nich nie miał bym nawet gaci ubrać.
Dlatego ich szanuje i nie pogardzam dlatego ze biedni i może mniej ode mnie kumaci.
A Wy w końcu zrozumcie, ze przez tą właśnie pogardę dla ludzi, którym się nie powiodło z rożnych przyczyn, którzy czasami nie mają perspektyw na lepsze życie bez wyciągnięcia do nich ręki nawet jak to ręka z tym 500+ dostaliście w dupę i będziecie jeszcze wiele lat dostawać dziwiąc się czemu ludzie świeżynki Biedronia nie chcą. I ciszmy się na razie nie będziemy wisieć. Tu pisze my, bo jak tłum którym tak pogardzacie ruszy to każdy kto lepiej ubrany i ładniej mówi będzie wróg.
Jak widać rewolucja francuska i inne nic Was nie nauczyła... a potem zdziwienie, ze stryczek, gilotyna czy inne doły z wapnem
_________________
Ostatnio zmieniony 12 sty 2019, 17:31 przez Komandor, łącznie zmieniany 1 raz
|