Do redakcji "Uwagi" TVN zgłosił się 21-letni były ministrant, który przez kilka lat miał być molestowany przez proboszcza w swojej parafii. Dostarczył nagrania, na których słychać, jak duchowny nalega na kontakt seksualny. Dziennikarz TVN zorganizował konfrontację z księdzem oraz z rodziną poszkodowanego, która prosiła o... wyciszenie sprawy.
W wyemitowanym we wtorek reportażu "Uwagi" TVN były ministrant ze szczegółami opowiadał o zdarzeniach z udziałem księdza proboszcza, do których miało dochodzić na plebanii.
Molestowany ministrant: "Przez trzy lata próbowałem się z tego ogarnąć"
Chłopak powiedział dziennikarzom, że molestowanie rozpoczęło się, gdy nie był jeszcze pełnoletni.
- Miałem 15 lat. Byliśmy wtedy w salce, nikogo więcej nie było. On płakał. Poprosił mnie, żebym podszedł do niego, dał mu się przytulić. Wtedy zapytał, czy może mnie pocałować. I pocałował mnie - opowiada 21-latek.
Jak dodaje, molestowanie trwało przez kilka lat, a ksiądz nie reagował na jego odmowy. - Przez trzy lata próbowałem się z tego ogarnąć, nie potrafię po dzień dzisiejszy - opowiadał w reportażu.
Dziennikarze ustalili, że ksiądz był bardzo blisko z rodziną chłopaka i często gościł w ich domu podczas rodzinnych uroczystości. Ostatnio odwiedził rodzinę chłopaka ponownie i zaprosił 21-latka do siebie. Były ministrant wziął kamerę i postanowił nagrać zachowanie księdza. Słychać na nim, że chłopak zareagował odmową na propozycję kontaktu seksualnego. - A ja mogę zw***ć? - zapytał ksiądz.
Dziennikarz "Uwagi" TVN spotkał się z księdzem na plebanii. Pokazał mu nagranie i zapytał, czy potwierdza, czy to on na nim jest. - To ja jestem - przyznał ksiądz.
- Czy to co ksiądz robił jest grzechem? - zapytał dziennikarz "Uwagi".
- Jest grzechem. No ale to każdy się z tego spowiada, prawda?- odparł duchowny. Dodał, że za uczynek otrzymał od drugiego księdza pokutę "odpowiednią do grzechu ciężkiego". - Czy ksiądz sobie zdaje sprawę z tego, jak bardzo ksiądz skrzywdził psychiczne tego człowieka? - dopytywał dziennikarz. Ksiądz przyznał, że zdaje sobie z tego sprawę.
Molestowany ministrant. Rodzina: "Uśpijmy tę sprawę"
Podczas trwania reportażu ksiądz zaproponował, że wraz z dziennikarzem uda się do zaprzyjaźnionej rodziny poszkodowanego ministranta i... przeprosi jego rodziców. Ostatecznie w obecności dziennikarza udało mu się porozmawiać z babcią chłopaka.
- Znacie mnie od tyle lat, jestem tu dwanaście lat księdzem, prawda? I nie było żadnych problemów (...) Jak *** był pełnoletni, miał osiemnaście lat, uprawiałem z nim seks. Ale nie taki seks jako pełny, prawda? Tylko o sobie... no.... Masturbowaliśmy się, prawda? - mówił ksiądz babci ministranta.
Kobieta nie zareagowała wzburzeniem.
- Ksiądz proboszcz skrzywdził pani wnuka. Czy pani sobie zdaje sprawę, co ksiądz powiedział? - dopytywał dziennikarz.
- Wiem. Ale nie chcemy robić nieprzyjemności proboszczowi (...) To się uspokoi. Uśpijmy tę sprawę. Na pewno proboszcz już więcej tego robić nie będzie - odpowiedziała kobieta.
W rozmowie z dziennikarzami ksiądz zarzekał się, że do stosunków seksualnych z ministrantem dochodziło tylko wtedy, gdy ten był już pełnoletni. Ksiądz przyznał również, że jego zachowanie już się nie powtórzy, a "Kościół tworzą ludzie grzeszni".
Więcej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... #s=BoxOpMT Ale on się przecież wyspowiadał i otrzymał pokutę. I tak naprawdę też jest ofiarą. No kurwa!