Karolina Pochwatka Wczoraj o 14:35 A ja na przykład bardzo chciałabym się dowiedzieć, za co konkretnie przeprasza kolejna głowa kościoła. Chciałabym też dowiedzieć się, jaka kwota kryje się pod "głębokim żalem", ile pieniędzy schowanych jest w "szczerym współczuciu", a ile w ewentualnym "dążeniu do odnowy". A właściwie, chciałabym się dowiedzieć, czy kryje się jakakolwiek kwota, bo coś mi mówi, że nie bałdzo. Naprawdę, nie daje mi to spokoju.
Chciałabym wiedzieć, czy kościół (kto konkretnie? i czy aby wszyscy?) przeprasza tylko (TYLKO!) za molestowania, czy też molestowania i gwałty, a może za molestowania, gwałty, upodlenie, zniszczenie życia i zdrowia, samobójstwa może też? Hmm?
Czy przeprasza również matki, którym odebrał dzieci, bo były "trudne"? A może przeprasza tylko te, które nie sprawiały problemów, nie nadużywały alkoholu, nie pochodziły z biednych rodzin, nie cierpiały na zaburzenia psychiczne? A potem przeprasza również te dzieci (większość już po drugiej stronie tęczy, więc why bother), że je krzywdziła w nieludzki sposób systematycznie, profesjonalnie, punkt po punkcie, aż się "wytarły", jak szmaciana lalka i już nie "bawiły" tak dobrze? Je też? Bo trochę się gubię.
Czy "przepraszam" w wykonaniu hierarchów oznacza coś więcej, czy może tylko "przepraszam, że wiedzieliśmy o tym wszystkim przez dekady i nic nie zrobiliśmy, ale nie łudźcie się, nic nie zrobimy również przez kolejne dziesięciolecia"?
Czy ta łamiąca serce skrucha obejmuje tylko "incydenty" w Stanach i Irlandii, bo o nich akurat jakby głośniej teraz, czy może obejmuje temat globalnie? Bo jeśli globalnie, to chyba trochę to małe jakieś takie, ciche, byle jakie? Jak w zdaniu: "zgwałciłem ci dziecko w związku z czym zmarło, przepraszam!" albo: "zgwałciłem ci dziecko, wielokrotnie, jego kolegów też, robiłem to przez kilkanaście lat, a teraz siedzę w miłej parafii z pięknym lasem i łąką po sąsiedzku, zbliża się emerytura, Bóg mi już wybaczył, mam nadzieję, że ty też",
NO, SORRY, NO, STAŁO SIĘ.
I jeszcze jedno, tak na koniec: czy to skromniutkie i oczywiście niepoparte karą wiezienia, czy karą finansową, jakąkolwiek zresztą karą! (mógłby to być nawet ogień piekielny, gdyby miał się wydarzyć tu i teraz, nie upieram się, naprawdę) "przepraszam" obejmuje wszystko to, co wyżej, a także całą skompromitowaną instytucję, która przez setki, właściwie tysiące już, lat systematycznie, z pełną rozwagą, świadomością i celem działała na niekorzyść społeczeństw lokalnych i globalnych, wykształcając sobie kobiety - służki, niemych ojców i dzieci zabawki, ludzi pozbawionych serca i sumienia, które zastąpiły jakieś "tradycje", jakieś "przyzwyczajenia", jak te, że ksiądz jest istotą wyższą i może więcej, a religia jest jedyną wartością, nie ma innej, czy to cichutkie "przepraszam" obejmuje całą partię polityczną zwaną kościołem katolickim, tłustą, pyszną i obrzydliwie bogatą, czy może tylko jakiegoś jednego, może dwóch koziołków ofiarnych, których zamknie się za "karę" (ha ha ha) w Watykanie, a potem wyprawi mu się pogrzeb z całą celebrą, bo to w sumie dobry chłopak był, świetny ksiądz, wyjątkowy, a że błąd popełnił, no cóż, każdemu czasem zdarza się upaść kilkadziesiąt razy i trafić penisem w pochwę/odbyt trzyletniego dziecka. No cóż.
Mam jeszcze sporo pytań, ale już nie będę Was zamęczać. Zresztą - na wszystko już odpowiedziała moja ulubiona Kaja Godek. To moja, lewaka, wina, że pedofilia jest w kościele, więc sorry gregory, makao, po makale i pobite gary.
|