starykizior pisze:
W zasadzie ja tu bywam od czasu do czasu. Nie jestem specjalistą od silników okrętowych. na ten temat mógłby się wypowiedzieć Komandor ale go nie ma.
W tych sprawach moja wiedza opiera się na literaturze fachowej gdzie piszą artykuły znający się na rzeczy i portalach internetowych o tematyce militarnej. Piszą tam często specjaliści także byli wojskowi.
Co do Zumwalta. To nie był okręt o konstrukcji modułowej który można dostosowywać w zależności od potrzeb. Np. niszczyciel, okręt wsparcia ogniowego desantów, fregata uniwersalna. To miała być konstrukcja celowa jako niszczyciel. Wszystkie elementy zostały zaprojektowane pod ten okręt. Nawet sylwetka nietypowa; dziób o odwrotnym skosie jak na okrętach z przełomu XIX/XX w.Tylko,że tamte miały tarany co wówczas było już kompletnym anachronizmem. Stąd problemy z uzbrojeniem, integracją systemów, czy wymianą elementów. Choćby takich jak silniki. To wszystko miało działać jak należy. To wychodzi fajnie na komputerze, ale w praktyce różnie bywa. Komputer skraca okres projektowania, ale o wszystkim decyduje praktyka. Nie wzięto pod uwagę zdania fachowców z marynarki którzy od początku mieli wiele zastrzeżeń. Przeważyło lobby polityczno zbrojeniowe w tym stoczniowe, które zwietrzyło dobry interes licząc na długofalowe zamówienia, a tu kicha.
A zrobic cos calkiem nowego jest bardzo trodno. I kosztownie. Ja rowniez nie wiem nic w temacie nowych statkow budowanych dla wojska, ale moze wtrace co nieco. Koszty. Dlaczego w USA tego typu projekty jest tak drogo zrobic. Ano dlatego, ze robocizna fachowcow wszelkiej masci jest bardzo droga. Np. firma w lokalizacji w ktorej pracuje ciagle nie moze znalezc fachowcow (mechanikow, elektrykow) wiec ich "wynajmuje" z firmy zewnetrznej, ktora takich fachowcow posiada. A za godzine pracy takiego wynajetego fachowca moj pracodawca placi 80 dolarow, a za niedziele i swieta 160 dolarow za godzine... Ci co buduja takie statki kosztuja zapewne znacznie wiecej...
A co do Zumwalta, to moze nigdy nie osiagnie on takiej zdolnoisci bojowej na ktora liczono. Niestety nie wszystko sie udaje tak jak sie to planuje. Koszty projektow zwiazanych z wojskiem sa u nas niejednokrotnie o wiele wieksze niz planowano (np. F35). A niektore, po jakims czasie, i utopieniu wielkich sum pieniedzy, przechodza do lamusa jako te ktore sobie odpuszczono. A jest ich ogromna ilosc... W samej kategorii "Rakiety i pociski sterowane" naliczylem ich 70...
Niestety, amerykanskim politykom i wysokim wojskowym ciagle sie wydaje ze mamy gore pieniedzy, i moga sobie frywolnie wydawac ile tylko chca na jakiekolwiek zabawki...