Składanie ofiar bogom jest zjawiskiem powszechnym.
Uczestnicy Pielgrzymki Myśliwych nie chcieli odstawać z tłumu i też dali Jasnogórskiej Panience jeden ze swoich ,,plonów"- w tym przypadku był to zdechły lis
bo tylko zdechły lis może być owocem polowań.
No cóż
cała sprawa zalatuje groteską ale odsyłanie tego do prokuratora i cały ten lewacki wrzask jest nieporozumieniem- wiadomo przecież że plonem polowań nie bedzie żywy lis a jedynie jego truchło.
W zeszłym roku na Kaszubach, w Świeto Huberta w kościołach pełno było zabitych dzików i jakoś nikt kurwa nie histeryzował- takie plony daje łowiectwo i padlinę się daje w ofierze, dzieje się tak od lat.
Człowiek poluje od tysięcy lat, zabija i zjada swoje ofiary, czy sie Wam to podoba czy nie. Jezeli któryś z Panów nie ogarnia tematu i histerycznie protestuje, zalecam serię elektrowstrząsów i okładanie krocza kawałkami lodu.
Sztuką bowiem jest podejść ofiarę, szybko i bezboleśnie zabić a jej białkiem nakarmić swoje młode.
I nie histeryzować mi tu ofermy życiowe tylko wypierdalać z płaczem pod Krzyż.
Porównywanie łowiectwa do esesmaństwa stawia porównującego w jeszcze gorszym świetle jak tych matołów ze zdechłym lisem. Ważcie słowa zatem, bo łatwiej zyskac tytuł Osła Roku niż się go później pozbyć.
Z poważaniem, myśliwy od trzydziestu lat, masywny członek PZŁ - Hornet