Z FB:
"Filozofia świni polega na tym, że świnia wie, że jest świnią, ale wie również, że świni żyje się lepiej. Od przeszło roku jesteśmy świadkiem festiwalu chamstwa, głupoty i pazerności, w tych zmaganiach nagrodą jest kasa i to duża kasa. W moim rankingu nadal pierwsze miejsce zajmuje radny Frankowski, który przed kamerami stwierdził, że jego narzeczoną jest partia, której na imię Prawo i Sprawiedliwość, ale po piętach depcze mu miss wdzięku i elegancji, pełna zalotnego spojrzenia niejaka Gosiewska, która bez najmniejszej żenady stwierdziła, że za ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej, winę ponosi Tusk. Jak doskonale wiemy, sformułowanie tej złotej myśli (i wielu podobnych) bardzo jej się opłacało. Niewątpliwie w czołówce przyszłych laureatów festiwalu powinien znaleźć się również poseł Suski za swoje porównanie Kaczyńskiego do Piłsudskiego, ale ten ponadprzeciętny umysł ze względu na swoje predyspozycje intelektualne otrzymane w darze od Najwyższego, powinien dać szansę innym zawodnikom i w festiwalu starować poza konkursem. W dalszych miejscach zmagań o łaskę Prezesa już dawno się pogubiłem, zawodników jest tylu, że nie sposób ich wymienić. Bardzo często biorący udział w tym wyścigu do zasilenia swojego konta bankowego składają przed kamerami TV pełne hipokryzji, górnolotnych frazesów i patetycznej śmieszności oświadczenia, które na polski język, nawet średnio-inteligentny człowieka przekłada jako – zobaczcie tylko, jaki jestem gość bez honoru, przyzwoitości i godności, ale mam to gdzieś, żyje za to za to w miarę dostatnio (choć należy mi się jeszcze więcej), stać mnie na furo z jenota i zagraniczną wycieczkę na koszt podatnika. Ceną na udział w tym festiwalu żenady i śmieszności są zatrzaśnięte przed ich uczestnikami drzwi domów ludzi inteligentnych, przyzwoitych i z klasą, ale tym zawodnikom w niczym to nie przeszkadza, bowiem w ich towarzystwie takich ludzi próżno szukać, więc ten ostracyzm im nie przeszkadza. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, aby człowiek przyzwoity podszedł do posła Gowina, Jackowskiego czy Czarneckiego i zaproponował wspólne pójście na piwo. Wystarczy napluć na Tuska, zagrozić mu więzieniem, nakrzyczeć na niepełnosprawnych i ich rodziny, zawołać, że Polska jest tylko dla Polaków i przeleżeć krzyżem w kościele sumę i ciepła posadka w Spółce Skarbu Państwa bez względu na kwalifikacje zawodowe i posiadane umiejętności jest zapewniona. A że dzieje się to ze szkodą dla Polski? I co z tego, kraj sobie z tym poradzi, jak poradził sobie z działalnością w PZPR ich rodziców, od których dostali rady, jak najłatwiej urządzić się w życiu i nie przejmować się pogardą innych. Poza tym często słychać głosy szlachetnej opozycji, że po wygranych wyborach trzeba będzie zasypać podziały w społeczeństwie i pogodzić zwaśnionych ludzi, a to oznacza, że jeśli narzeczona radnego Frankowskiego nawet przegra wybory (czego ci ludzie do siebie nie dopuszczają), to przyszli zwycięzcy wybaczą im udział w okradaniu Polski, nie zabiorą zgrabionych dóbr, a Święty Kościół Katolicki pobłogosławi ogólnonarodową zgodę. Ja jednak mam nadzieję, że tak się nie stanie i że w nowej rzeczywistości Trybunał Konstytucyjny i Sądy w innym już składzie będą pracowały na trzy zmiany."
|