jeszcze nie tak dawno pisalem ze polski kler jest na rowni pochylej i bylo wiele sceptycyzmu, dzis kruszy sie jeden z ostatnich bastionow hiperkatolicyzmu - Irlandia i wciaz mozna uslyszec glosy ze to niemozliwe aby przeniesc nadzieje na polski grunt, zdumiewa mnie ten niewiarygodny pesymizm bo akurat Polska jest w dziedzinie polityki aborcyjnej przed Irlandia, wyspiarze dopiero wchodza na nasz poziom, to troche groteskowe zazdroscic jaskiniowcom luksusow
sam przedmiot sporu czyli aborcja nie ma wiekszego znaczenia, rownie dobrze mogli sobie walczyc o prawo chodzenia w czerwonych czapkach, liczy sie pierwszy krok, bezprecedensowy fakt zlamania wielowiekowej, wyssanej z mlekiem matek tradycji posluszenstwa wobec nakazow kosciola, z nieba nie spadl zaden piekielny ogien, kolos mogl jedynie zaskomlec i ograniczyc do ,,wyrazenia smutku''