forum.nie.com.pl

to jest słuszna koncepcja, proszę się zakneblować..

Dobrowolnie, w dodatku samemu..........nie ma takiej opcji........

Mus był, bo u Capienków się sadza w kominie zapaliła.
3 straże przyjechały.

Boruchu, u mnie 7.30 rano, temp. - 18*C,12.00 temp. -10*C, odczuwalna - 19*C, słonko, i co z tego.......pies odmawia wyjścia, nawet w kubraczku puchowym.......

Moje koty tez nie chcą wychodzić, znaczy piździ fest.

_________________
Ave Seitan!

Ukradzione Toffikowi z fejsa

W pogodzie mówią, że trza przeczekać do łykendu. Ma być lepiej. A w połowie marca temperatury wzrosną do +15. Moim zdaniem niech się teraz wymrozi a potem niech już będzie ciepło. Bo to różnie bywa. Często tak jest, że kiedy mamy zimę za oknem temperatury jak wiosną. Kiedy przychodzi kwiecień, maj to przymrozki. W zeszłym roku tak było i dwa lata temu. Ja nie mogę się doczekać, kiedy wyjdę wreszcie w ogród i zatopię paluchy w mokrej pulchnej pachnącej ziemi spragnionej ludzkich rąk jak pożądliwa kochanka.


ps.

Poza tym jak znam się na przepowiadaniu pogody ( jestem wędkarzem a prognozowanie na swój użytek to niezbędna umiejętność) to wiosna jest już za laskiem. Dlaczego? Dlatego, że u mnie w krainie noteckiej pojawiły się na polach żurawie. A to ptak zwiastujący nadchodząca wiosnę. Ptak tzw przedwiośnia.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

Niby masz rację ale:
Ostatnie lata pokazały, że pogody już stoi na głowie.
Moim zdaniem zanika okres przejściowy. Znaczy nie ma jak dawniej wiosny czy jesieni.
W związku z tym, ja bym obserwował, - masz sporą okazję - jak to sie obecnie dzieje i czy się te anomalie sprawdzają. Niby wiosna za pasem a mróz jak diabli. Aby nie zaszkodził żurawiom.
Być może to tylko chwilowe odejście od normy ale jednak ja bym się temu przyglądał..........

Żadne tam przejściowe, to fakt. Od lat piszę że za dwa, trzy wieki zamiast wisienek w ogrodach będą kwitły mandarynki, nasze pra pra wnuki śnieg zobaczą w Szpindlerowym Młynie, a dzieci w Polsce będą rodziły się smagłe, kędzięrzawe i ze strusimi piórami w dupkach.
Nagie, w sensie bez sierści koty będą polowały w ogródkach na gekony, tudzież inne warany, a zamiast karpia w stawie, częściej złowisz piranię. W Bałtyku, pojawią się rekiny, w sumie już są, ale nie ludojady, ale będzie tak, że taki rekin na Helu komuś stópkę upierdoli. Bedą też huragany; co to dachy zrywają, lasy jak zapałki łamią, oraz grady, że jak ci kulką w łepetynę walnie, to dziurę zrobi aż do żołądka.
A! I pająki będą takie, że zamiast kątnika olbrzymiego (mam je na stanie) pojawią się tarantule.
Będzie głośno, będzie radośnie.

W sumie to ocieplenie klimatu w naszym rejonie już było. Np w wczesnym średniowieczu było o wiele wilgotniej i cieplej niż dziś. Wprawdzie mandarynki nie rosły i tarantule nie biegały po chłopskich chatach, ale podobno mieliśmy urodzaj winorośli. A co do anomalii - kiedy byłem smarkiem nie było takich sytuacji, że trąby powietrzne niszczyły całe rejony, zrywały dachy. Dziś w roku podobnych zjawisk notujemy kilkanaście. Mnie ostatnio też w dupie się gotowało kiedy opodal przechodziła słynna już nawałnica. Rozbłyski były, że nocy dzień się robił. Trąba przeszła przez Nakło a to kilkadziesiąt kilometrów od miejsca gdzie mieszkam. Współczuję ludziom, którzy tracą dach nad głową, a na pomoc liczyć nie bardzo mogą. Wiemy jak to jest. Miesiącami nie można doprosić się o odszkodowanie. Kto ma trochę wyobraźni ten wie, że to nie wszystko. Gdyby mnie coś podobnego spotkało to tylko sznur kurwa.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.