Nie paczaj przez szybę jeno wdziej kalesony i na dwór wyleź przewietrzyć się.....!
O! - opatę już zabejcowałeś ?!......tera ją dwa-trzy razy bezbarwnym pociągnij.
Po tych czynnościach jednak chowaj do sieni bo Ci somsiady ukradnom jak zobaczym, czym śnieg odgarniasz.....tak się bedzie błyszczała
U mnie dziś o siódmej -16C. I lekki wietrzyk.......do szpiku przewiewa. Ale ociepla się....tera -10C.
Zara idę odpalić "srebrnego szerszenia".........Wprawdzie bateria nowa ale na wsiaki pożarny słuczaj wezmę drugą z domu by tej w samochodzie za nadto nie rozładować. Matiz jest fajny do jazdy ale gdy chcesz wyjąć baterię, - trza pół samochodu zdemontować........
Również ciepło wspominam czas, gdy śniegu było po pas a mróz jak dziś o siódmej.
Mieszkałem w okolicach klasztoru i zawsze po większych opadach śniegu, z klasztoru po okolicznych ulicach "szedł pług" zbity z desek w kształcie trójkąta ciągnięty przez parę koni i odgarniał drogę.
Dopiero po przejściu tego pługa, była szansa, by do szkoły dojść. Był to czas, gdy po mojej ulicy w ciągu dnia przejeżdżały trzy samochody. ( dwóch taksówkarzy tam mieszkało a trzecim jeździł mój stary na lotnisko albo do Aeroklubu - jesli mu się udało go zimą odpalić.......z korby)
Ale za to my, - szczyle, - po powrocie ze szkoły mieliśmy gdzie na sankach pojeździć. Podklasztorne parki leżały nieco poniżej samego klasztoru i były tam skarpy które doskonale nadawały się do zjeżdżania......kto miał wtedy głowę do odrabiania lekcji.....!
W 1964 albo 63.....już nie pamiętam dokładnie. Na Wielkanoc przyjechałem ze Świnoujścia do domu na ferie. W "lany poniedziałek poszedłem do "narzeczonej" by ją oblać .......zgodnie z tradycją oczywiście. Niestety, była u niej rodzina czego nie przewidziałem. Znaczy, - nec hercules contra plures....skończyło się tym, że mnie wszystkie baby opadły po czym wciepnęły do napełnionej uprzednio wanny z zimną wodą........w mundurze.
Nie to jednak istotne: - po dwóch godzinach wszystko było suche.......tak było wtedy gorąco.
Po południu poszedłem z kumplami na gliniankę się kąpać.......!
Było "normalnie": Znaczy było lato, zima, jesień i wiosna........gdzieś to wszystko szag trafił.