maerose pisze:
Delikatna jesteś, ja bym im życzyła zdechnięcia w męczarniach bez szklanki wódki.
Ogólnie wogle tak cirka ebałt 50% populacji człowieczej.
Kiedy pisanie o tym tutaj nie ma najmniejszego sensu.
Nie sądzisz chyba - Mania, - że ktoś z tego urzędu tu zagląda i to czyta ?!
Owszem można by ewentualnie liczyć na jakąś reakcję gdyby takie postępowanie wytknąć palantowi na zebraniu rady miejskiej. Albowiem tam, - musiał by cutasus, - odpowiedzieć. W naszym przypadku,
nawet gdyby jakimś cudem do chuja nasze stanowisko dotarło, on nawet nie musi odpowiadać.
Zupełnie, jak by temat nie istniał. Jedynie zebranie podpisów pod petycja i opublikowanie jej na zebraniu Rady ma jakiekolwiek szanse, by w ogóle zostało zauważone.........!
Oczywiście do ewentualnego wstrzymania jeszcze daleko. Choćby z tej przyczyny, że dany prąć musiał by się przyznać do błędu. A z tym zawsze jest kłopot.
Bo urzędasy do nieomylnych się zaliczają........ i każdą opinię społeczeństwa inną od ich własnej traktują jak atak na siebie........urwał nać.
Dlatego marne szanse na zmianę postanowienia.........