Pantryglodytes pisze:
szatanista pisze:
....
Poznałem kiedyś grupę przyjaciół, którzy mieszkali na skłocie w Londynie od wiosny do jesieni a zimą budowali szkołę w Gambii. Za swoją kasę. I za to, co udało się zebrać od dobrych ludzi w Londynie i okolicach.
Zaprosili mnie, żebym sobie zobaczył jak to wygląda w praktyce. Żadnej hierarchii, żadnego przymusu.
Zbudowali elegancką szkołę i na tym nie poprzestali.
Można działać dla wspólnego dobra i nie szukać w tym korzyści materialnych dla siebie? Jak uważasz?
.....
To bardzo budujący przykład, mógłby pan co nieco przybliżyć tą piękną inicjatywę?
Staram się śledzić podobne inicjatywy, piękno takich idei powinno promieniować.
Ja uważam inaczej.
Prawdziwa wartość mialaby szkoła, która Ci ludzie stworzyliby sami dla siebie, własną pracą i wg własnych przekonań.
Budowanie im szkół przez obcych, wg obcych przekonań, zapewne rękami najetych lokalnie roboli jest iniekcja patologicznych stosunków społecznych, które niszczą tych ludzi.
Gdyby potrafili powstrzymać się od tego, odczepili się od tych ludzi i pozwolili im żyć tak jak chcą i potrafią wówczas liczyliby się z ich dobrem. Skoro jednak wpieprzaja się w życie tych ludzi z własnymi przekonaniami, naukami, pieniędzmi, z własną kultura, Z własnymi rogami, kopytami i ogonami to zapewne mają tych ludzi za nic.
No i wyraziłem taki pogląd a potrafiłbym wyrazić sprzeczny, który byłby dla mnie równie prawdziwy jak ten.
Nie potrafię we własnym umyśle ustalić tego co jest słuszne i prawdziwe ponieważ mój umysł jest wewnętrznie sprzeczny. Moje poglądy zależa od mojego stanu, np. na zmęczonego ma poglądy inne niż na wypoczetego, w chwili sukcesu mam poglady inne niż w chwili porażki, spragniony mam poglady inne niż nasycony - masakra! Jestem czlowiekiem bez tożsamości.