x / Sejm RP zachował się jak niemiecki obóz koncentracyjny. Potraktował panią poseł Krystynę Pawłowicz jak żydowską więźniarkę zakazując jej jeść poza barakiem, poza ustalonymi porami posiłków. W roli kapo wystąpił pan poseł Andrzej Rozenek zniesmaczony, że wspomniana posłanka robi mu „bar mleczny” w jego sanktuarium demokracji.
Czemu uważającemu się za lewicę Roziemu przeszkadzają „bary mleczne” ? Czy Rozi nigdy nie jadł w czasie pracy?
A jak było w tygodniku „Nie”?
x/ Pracowałem w Sejmie RP dziesięć lat jako zwykły poseł. Jadłem tam, nawet na Sali Sejmowej. Ale tylko w czasie wielogodzinnych posiedzeń.
Raz nawet w czasie takiego posiedzenia pan marszałek Sejmu RP Marek Borowski zamówił kanapki dla wszystkich parlamentarzystów.
Gdyby pan marszałek Sikorski zamówił pizzę dla wszystkich, a dowiódł już, że potrafi, to nie byłoby tego żałosnego rejwachu, i pana prezesa Kaczyńskiego „kurduplem” też by nie nazwano. Bo przecież nawet dziecko wie, że Polak - poseł jak głodny to zły.
x/ Poza awanturką z sałatką Pawłowicz na ostatnim posiedzeniu Sejmu RP uchwalono kolejny deficyt budżetowy. Nie uchwalono za to obiecanej przez Platformę Wyborczą ustawy o związkach partnerskich. Przegłosowano też dotację dla warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej, co wywołało protesty wszystkich kulturalnych ludzi w naszym kraju.
CZYTAJ PIOTRA GADZINOWSKIEGO
http://wiadomosci.onet.pl/tydzien-z-gad ... U.facebook