Przychodzi syn do ojca i pyta:
Tato - jaka jest różnica między teorią a praktyką ?!
Ojciec chwilę się zastanawia po czym mówi;
Wytłumaczę Ci na przykładzie:
Idź do matki i zapytaj, czy za dwa tysiące dolarów dała by murzynowi:
Syn poszedł i pyta; - no wiesz synu, - odpowiada mamusia, w domu sporo rozmaitych potzreb. Lodówkę trza nową, kuchnia tez by się przydała nowa......... dała bym.
Wraca syn do ojca i relacjonuje.
Dobra. A teraz idź do siostry i zapytaj ją o to samo.
Syn idzie i pyta. No wiesz, braciszku, - odpowiada siostra: dwa tysiące dolcy to spora suma. Kupiła bym sobie nowe
pantofle, rajtuzy, miała bym też na czesne na studia............no, dała bym.
Wraca syn do ojca i relacjonuje.
Dobra, - stwierdza ojciec: - a teraz idź i oto samo zapytaj dziadka.
Zachodzi syn do dziadka i pyta....?! Dziadku! - dał byś murzynowi za dwa tysiące dolcy ....?!
Dziadek chwilę mysli i mówi: - a pewnie, że bym dał. Emerytura niska, na zyletki nie starcza a i operację na kolana bym se zrobił.........
Wraca syn do ojca i zdaje relację z rozmowy z dziadkiem.
Na to ojciec: No widzisz, synu: teoretycznie mamy sześć tysięcy dolarów a w praktyce dwie kurwy i pedała w domu.......